Rosyjski kierowca pozwał zespół F1. Nowe fakty wychodzą na jaw

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin

Nikita Mazepin pozwał były zespół i domaga się wypłaty zaległej pensji. Dotąd myślano, że chodzi o wynagrodzenie za sezon 2022. Rosjanin twierdzi jednak, że nie otrzymał też pieniędzy w zeszłym roku.

W ostatnich dniach wyszło na jaw, że szwajcarski sąd zatwierdził pozew sądowy Nikity Mazepina i 23-latka czeka batalia prawna z Haasem. Młody kierowca domaga się wypłaty zaległej pensji. Powszechnie uważano, że Rosjanin chce wypłaty wynagrodzenia za sezon 2022, po tym jak amerykański zespół Formuły 1 rozwiązał jego umowę w marcu w związku z inwazją Rosji na Ukrainę.

Mazepin na antenie "Avtoradia" ujawnił, że zaległości względem jego osoby są znacznie większe i obejmują również rok 2021. - Przede wszystkim Haas zalega mi pensję za miniony sezon. Miała być wypłacana co miesiąc, ale z powodu drobnych problemów z działem księgowości, tak nie było - wyjawił kierowca z Rosji.

- Nie potrafię podać kwoty. Ma pięć czy sześć zer. Chciałbym to załatwić w dziale księgowym, ale sankcje nie pozwalają mi na odbywanie lotów - dodał Mazepin, który od wiosny znajduje się na liście podmiotów objętych sankcjami Zachodu, gdyż jego ojciec wspiera reżim Władimira Putina.

ZOBACZ WIDEO: Michniewicz liczy na tego piłkarza. Niektórzy mają go za brutala

Zdaniem Rosjanina, poniósł on też konkretne straty wskutek przedterminowego zerwania kontraktu przed sezonem 2022 i w szwajcarskim sądzie zamierza dobiegać się rekompensaty z tego tytułu. - Wynagrodzenie, premie, a do tego dochodzi jeszcze kwestia strat materialnych poniesionych w związku z zerwaniem długoletniego porozumienia. Poniosłem też straty wizerunkowe - skomentował swoją sytuację były kierowca Haasa.

Umowa pomiędzy Mazepinem a Haasem gwarantowała też Rosjaninowi, że po zakończeniu sezonu 2021 otrzyma on na własność bolid amerykańskiego zespołu. - Kwestia samochodu była objęta kontraktem, ale ostatecznie bolid nie trafił do Rosji. To miało się wydarzyć jeszcze w zeszłym roku i nie ma nic wspólnego z tym, co działo się w obecnym - dodał Mazepin, nawiązując do rosyjskiej napaści na Ukrainę i sankcji nałożonych na Kreml.

Sprawa sądowa pomiędzy Mazepinem a Haasem może okazać się skomplikowana. Amerykański zespół wcześniej twierdził, że chciał wypłacić pensję kierowcy, ale uniemożliwiają mu to zachodnie sankcje. 23-latek znajduje się na liście podmiotów objętych restrykcjami, na dodatek amerykańskie przepisy skutecznie uniemożliwiają transakcje w tego typu sytuacjach.

Skierowanie sprawy do sądu zapowiadała też firma Uralkali, która należy do ojca rosyjskiego kierowcy - Dmitrija Mazepina. Uważa ona, że należy się jej zwrot pierwszej transzy sponsorskiej, jaka została wypłacona na początku 2022 roku. Z kolei Haas utrzymuje, że umowa została rozwiązana z winy Rosjan i powinni oni wypłacić całą należną kwotę. Z tego też powodu wstrzymana została wysyłka bolidu Mazepina na Wschód.

Czytaj także:
Formuła 1 odkryła karty. Tak będzie wyglądał sezon 2023
Ferrari naciska na zmiany w F1. Czy znajdzie sojuszników?