Uwolnił się z objęć Red Bulla. To otwiera przed nim nowe opcje w F1

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Alexander Albon
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Alexander Albon

Alexander Albon jest obecnie kierowcą Williamsa, ale prawa do niego zachowuje Red Bull. To się zmieni w sezonie 2023. Tajowi udało się uwolnić od kontraktu z "czerwonymi bykami", co gwarantuje mu niezależność na rynku transferowym w F1.

Od lat Red Bull Racing prowadzi program juniorski, nad którym czuwa Helmut Marko. Austriak odpowiedzialny jest za dobór talentów i znany jest z brutalnego podejścia do młodych kierowców. Przekonał się o tym Alexander Albon, który po sezonie 2020 stracił miejsce w Formule 1 i przez rok musiał obserwować królową motorsportu z perspektywy padoku.

Albon w sezonie 2022 wrócił do stawki F1 jako kierowca Williamsa, ale został jedynie wypożyczony do brytyjskiej ekipy. Red Bull ani myślał puszczać wolno 26-latka. Nie jest to pierwsze zachowanie tego typu w przypadku "czerwonych byków". Zdarza się, że firma podpisuje ze swoimi kierowcami nawet 10-letnie kontrakty, oczekując w tym okresie zwrotu środków zainwestowanych w ich rozwój.

Jako że Red Bull nie ma miejsca w głównym zespole dla Alexandra Albona, bo ważne umowy posiadają Max Verstappen i Sergio Perez, to Taj rok 2023 ponownie spędzi w Williamsie. Co ważne, udało mu się również uwolnić z opieki firmy produkującej napoje energetyczne. - Od teraz będę całkowicie kierowcą Williamsa - powiedział agencji GMM.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!

- W tym roku miałem powiązania z Red Bullem, w kolejnym to się zmieni. Nadal mamy świetne relacje, to oni dali mi szansę w Formule 1 i lubię ludzi z tego zespołu. Zawsze mocno mnie wspierali. Jednak teraz mogę się w pełni skupić na Williamsie - dodał Albon.

Brak powiązań z Red Bullem sprawia, że Albon po sezonie 2023 będzie mógł samodzielnie decydować o swojej przyszłości. Wcześniej jego możliwości były ograniczone, bo inne zespoły niechętnie sięgają po kierowców powiązanych z konkurencyjnych marką. Już sam angaż w Williamsie wywołał mnóstwo kontrowersji, bo sprzeciwiał mu się Toto Wolff. Szef Mercedes miał obawy, że osoba z rodziny Red Bulla będzie wynosić informacje dotyczące budowy silnika niemieckiego producenta.

Może się okazać, że Alexander Albon nie jest jedynym kierowcą, który uwolni się z opieki Red Bulla. Następny w kolejce jest Pierre Gasly. Umowa Francuza z "czerwonymi bykami" wygasa z końcem 2023 roku. Jednak jeszcze tej jesieni Gasly może stać się bohaterem głośnego transferu. Wykupieniem kontaktu 26-latka zainteresowane jest Alpine, które oferuje Red Bullowi kilka milionów dolarów.

Czytaj także:
Amerykanin blisko F1. Zostanie specjalny potraktowany?
W F1 brakuje miejsca dla młodych. Kolejny talent obejdzie się smakiem?

Komentarze (0)