Yuki Tsunoda od sezonu 2021 ściga się w barwach Alpha Tauri, pozostając związany z rodziną Red Bulla. To właśnie "czerwone byki" uznały, że Japończyk potrzebuje wsparcia psychologa, bo nie radzi sobie z presją. Helmut Marko w jednym z wywiadów powiedział, że Tsunoda jest "podatny na wybuchy" i "nikt inny nie jest w stanie sobie zaszkodzić tak bardzo, jak on sam".
W obecnej kampanii Formuły 1 japoński kierowca zdobył tylko 11 punktów, co daje mu szesnaste miejsce w klasyfikacji F1. Cechą charakterystyczną 22-latka jest brak kontroli nad emocjami. W ostatnich tygodniach Tsunoda potrafił wylecieć z toru na wyjeździe z alei serwisowej, czy wjechać w zespołowego partnera.
Kolejne błędy sprawiają, że Tsunoda nie może być pewny pozostania w F1 na sezon 2023. Japończyk ma jednak nadzieję, że współpraca z psychologiem przyniesie pożądany efekt i odwróci jego losy. - Współpracowałem już z innym psychologiem i coachem, gdy ścigałem się jeszcze w Formule 2 - powiedział reprezentant Alpha Tauri, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski
- Jestem naprawdę szczęśliwy z takiej formy pomocy. Byłem zadowolony z efektów współpracy przed kilkoma laty, bo dzięki temu mogłem awansować do F1. Teraz psycholog powinien pomóc mi w dalszym rozwoju i uwolnieniu skrzydeł - dodał Tsunoda.
Zdaniem japońskiego kierowcy, gdyby otrzymał on wsparcie psychologa, to najprawdopodobniej nie doszłoby do jego kolizji z zespołowym kolegą w GP Wielkiej Brytanii. - Na efekty pracy trzeba trochę poczekać, bo psycholog musi mnie zrozumieć i poznać. Musimy też ustalić, w jakim kierunku idziemy z naszą współpracą - stwierdził.
- Jedną z moich wad jest to, że często w bolidzie zaczynam przegrzewać własny mózg, tracę nad sobą kontrolę. Wiem, że muszę poprawić ten element, aby mieć większą regularność na torze. Miejmy zatem nadzieję, że psycholog pomoże mi w tym aspekcie - podsumował Tsunoda.
W świecie F1 do współpracy z psychologiem przyznali się też Lando Norris oraz George Russell.
Czytaj także:
Ferrari podjęło decyzję. To może zaważyć na tytule
Alfa Romeo reaguje na plotki. "Nie ma stresu"