"Mówię to z pełną odpowiedzialnością". Szykuje się wielka afera

WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Jakub Zborowski
WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Jakub Zborowski

Polscy floreciści musieli uznać wyższość Włochów, czym przekreślili swoje szanse na medal. W trakcie transmisji od dosadnego komentarza nie powstrzymał się Jakub Zborowski, dziennikarz Eurosportu.

W niedzielne (4 sierpnia) wczesne popołudnie reprezentacja Polski rywalizowała w ćwierćfinale turnieju z Włochami. Nim jednak spotkanie się rozpoczęło, oświadczenie na antenie Eurosportu wydał dziennikarz tej stacji, Jakub Zborowski.

Komentator publicznie powiedział o problemach, z jakimi muszą zmagać się polscy floreciści. Swoją wypowiedź Zborowski rozpoczął od Aleksandry Jareckiej, która mimo kapitalnego występu w drużynie nie wzięła udziału w turnieju indywidualnym.

- Jarecka mogła uczestniczyć w igrzyskach tylko dzięki wsparciu swojego klubu, nagłośnieniu sprawy przez media i interwencji Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Ministerstwa Sportu. Mimo że zawodniczka była doskonale przygotowana, nie dostała szansy w turnieju indywidualnym, który sobie wywalczyła - mówił.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Ten obrazek z Paryża zapadnie mu w pamięci. "Ikoniczne"

- Warto przypomnieć, jak trudne może być przekazywanie przez sportowców sygnałów o problemach, które ich dotykają. Dlatego zdecydowałem się na ten komentarz. Najważniejsze są szacunek, tolerancja i poszanowanie drugiego człowieka. Zawszę będę dążył do prawdy, a dzisiaj pragnę zwrócić uwagę na problem w polskim sporcie. Takich Jareckich jest dużo więcej - zaznaczył.

Dziennikarz następnie wymienił kolejnego sportowca, który jego zdaniem został pokrzywdzony. Mowa o Leszku Rajskim, który w ogóle nie pojechał na igrzyska olimpijskie w Paryżu.

- Wystarczy spojrzeć na drużynę florecistów. Leszek Rajski, który na zakończenie sezonu był wyżej w rankingu od swoich rywali, teraz ogląda igrzyska z obu z dziećmi w Polsce. Leszek, cała szermiercza Polska, a może nawet cała sportowa Polska, jest z tobą - podkreślił.

Następnie Zborowski zwrócił się do najważniejszych osób w państwie z prośbą o pochylenie się nad całą sprawą.

- Apeluję w tym momencie do prezydenta, premiera, ministra sportu i kolegów dziennikarzy, polskim szermierzom dzieje się krzywda i prosimy o pomoc. Stop przemocy psychicznej w polskim sporcie - kontynuował.

Na tym Zborowski nie poprzestał. W trakcie meczu, który zakończył się porażką Polaków i straceniem szans na medal, dziennikarz ponownie zabrał głos w tej sprawie. Nie zabrakło mocnych słów.

- Drodzy państwo, ja powiem tylko krótko: tak kończy się "kolesiostwo" i układy w polskim związku szermierskim i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Gdybyśmy mieli uczciwe klasyfikacje, to takich momentów na igrzyskach, i to nie tylko w szermierce, mielibyśmy zdecydowanie mniej - mówił.

- Wielka prośba o zainteresowanie się tym, co dzieje się na igrzyskach. Człowiek, który z Tomasso Marinim walczył jak równy z równym (Rajski, przyp. red.), przed igrzyskami miał najwyższą formę, teraz trenuje z dziećmi w Polanicy Zdrój, a Michał Siess zadał w turnieju indywidualnym Czechowi 3 punkty - dodawał.

- Niech sobie państwo sami ocenią, czy tak powinna wyglądać polska szermierka i polski sport. Tylko ten medal polskich szpadzistek zaburza to, co widzimy w polskiej szermierce - podsumował.

Zobacz także:
Mamy nowy rekord kraju! Polka walczyła do ostatnich metrów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty