Liverpool nie zwalnia tempa. Czy The Reds zadadzą kolejny bolesny cios Realowi?

PAP/EPA / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Trent Alexander Arnold
PAP/EPA / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Trent Alexander Arnold

Podopieczni Arne Slota kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. Czyżby dziś ich kolejnymi “ofiarami” mieli być gracze Realu Madryt? Bukmacherzy naprawdę mocno wierzą w taki scenariusz.

Idealna zamiana

Jurgen Klopp zapisał się dożywotnio na kartach historii Liverpoolu. To właśnie ten niemiecki szkoleniowiec sprawił, że The Reds pozbyli się przeciętności i po wielu latach przerwy ponownie wrócili na piłkarski piedestał.

Kiedy charyzmatyczny trener urodzony w Stuttgarcie ogłosił parę miesięcy temu, że po sezonie żegna się z klubem mającym swoją siedzibę na Anfield, to wszystkich sympatyków tej drużyny obleciał blady strach. Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie.

Następcą Kloppa został Arne Slot. Według nieoficjalnych informacji sam Niemiec wskazał swojego holenderskiego kolegę po fachu jako osobę, która bez problemu poradzi sobie w zarządzaniu tak wielką futbolową potęgą, jaką niewątpliwie jest Liverpool.

46-latek wykręca ze swoimi nowymi podopiecznymi fenomenalne wyniki. We wszystkich dotychczasowych spotkaniach tylko Nottingham Forest zdołało urwać punkty Liverpoolowi. Czy Real pójdzie w ślady tej ekipy? Mam co do tego spore wątpliwości.

Madrycki szpital

Alaba, Carvajal, Militao, Rodrygo, Tchouameni, Vincius Jr. Carlo Ancelotti nie będzie mógł skorzystać z usług aż sześciu zawodników awizowanych zwykle do pierwszego składu podczas arcyważnej potyczki na Wyspach Brytyjskich.

Powiedzieć, że doświadczony włoski menadżer ma problem, to tak jakby nie powiedzieć nic. Napięty terminarz daje o sobie znać. Jedni odczuwają trudy sezonu w niewielkim stopniu, a innych dotykają bardzo wyraźnie. Królewscy należą zdecydowanie do drugiej z wymienionych grup.

Gracze Realu Madryt nie byliby jednak sobą, gdyby nie spróbowali podjąć walki z Salahem i spółką. Ciężko stwierdzić, czy ich poświęcenie wystarczy do zdobycia choćby jednego oczka. Jestem jednak wręcz pewien, że zdołają co najmniej raz pokonać Caoimhína Kellehera.

Oferta Gobet na Liverpool - Real Madryt. 400 zł bonusu za trafienie Królewskich

Liverpool może i zapewne bardzo chce, a Real Madryt musi. Tak w telegraficznym skrócie będzie prawdopodobnie wyglądało nastawienie obu stron pojedynku tuż przed pierwszym gwizdkiem batalii w północno-zachodniej Anglii.

Gobet z okazji tego starcia zamieścił w swojej ofercie dedykowaną promocję. Po spełnieniu określonych warunków można zgarnąć aż 400 zł bonusu. Pierwsze co należy zrobić, to oczywiście zarejestrować się z kodem promocyjnym BETBONUS. Oprócz tego bukmacher obliguje m.in. do weryfikacji konta i akceptacji zgód marketingowych. Na sam koniec trzeba wpłacić minimum 50 zł depozytu oraz obstawić typ na trafienie gości za dokładnie 1 zł.

Jeżeli dopisze Ci szczęście i otrzymasz 400 zł bonusu, to przed wypłatą tej nagrody na rachunek bankowy musisz bezwzględnie dokonać jej obrotu. Wedle regulaminu powinien być to obrót dwukrotny na kuponach AKO składających się z co najmniej trzech zdarzeń, gdzie każde z nich będzie miało kurs 1.40 lub wyższy.