W sobotnią noc w Stanach Zjednoczonych najważniejszą walkę w zawodowej karierze stoczy Maciej Sulęcki. Niepokonany "Striczu" uchodzi za jednego z najbardziej uzdolnionych polskich pięściarzy. Na swojej drodze napotka Jacka Culcaya - byłego czempiona zawodowych ringów. Jeśli pokona tę przeszkodę, ustawi się na prostej do upragnionej walki o pas. A w przyszłości być może dołączą do niego dwaj młodsi bracia.
Klan Sulęckich w boksie jest imponujący. Pasję Macieja podzielają jego młodsi bracia - Jakub i Paweł. Na niedawno zakończonych mistrzostwach Polski młodzików pierwszy z nich zdobył brązowy, a drugi złoty medal. Rodzeństwo z wielkim optymizmem wypowiada się o sobotniej walce.
- Maciek wygra! - mówi bez cienia zawahania Jakub, wtóruje mu w tym Paweł. - Jest pewny siebie. Wygra i nie ma innego wyjścia! - opowiada. - Chciałbym boksować kiedyś jak Maciek - dodaje Paweł.
A trener młodzieńców, Łukasz Landowski, zwraca uwagę. - Mają dobre geny. Maciek ma ogromny potencjał. Sobotnie zwycięstwo da mu przepustkę do walki o mistrzostwo świata - komentuje.
Ukraińcy mieli wielkich braci Kliczków, być może my w przyszłości będziemy emocjonować się trio Sulęckich na mistrzowskich tronach? - Oj, to wymarzony temat. To byłby rekord, przebiliby braci Kliczków!