Marcinkowska dobrze weszła w ten pojedynek. Polka starała się wywierać presję długim lewym prostym. Australijka starała się odgryzać, ale nie mogła się dobrać do skóry dobrze pracującej na nogach Polki. Szczególne wrażenie robił lewy prosty Marcinkowskiej, który robił różnicę w ringu. Zrobił też na kartach sędziów punktowych, którzy w komplecie punktowali tę rundę w stosunku 10:9 dla Polki.
Na początku drugiej rundy Australijka mocniej ruszyła do ofensywy. Marcinkowska nie zmieniła swojej taktyki. Starała się przepuszczać ciosy rywalki i punktować lewym prostym. Wraz z upływem czasu kilka ciosów Australijki doszło do celu. I być może to one skłoniły dwóch sędziów do zapisania rundy dla Pergoliti. Trzej pozostali sędziwie przyznali zwycięstwo Polce.
ZOBACZ WIDEO: Wielki promotor zainteresuje się Szeremetą? Polska mistrzyni: wierzę w to
W trzeciej rundzie Pergoliti ruszyła jeszcze mocniej. To ona zajęła środek ringu, to ona inicjowała akcje, ale Marcinkowska nie ograniczała się tylko do defensywy. Polka starała się pracować z kontry, z której uczyniła główną broń. Walka mogła się podobać, ponieważ obie zawodniczki do ostatniego gongu wymieniały się ciosami. Trzecią rundę sędziowie punktowali dokładnie tak samo jak drugą.
Ostatecznie Marcinkowska wygrała na kartach trzech sędziów (30:27), zaś dwaj pozostali punktowali na korzyść Australijki (29:28). Tym samym po złoty medal sięgnęła Polka.
Punktacja po walce:
