26-letni Marcus Browne od początku świetnie operował ciosami prostymi, umiejętnie wykorzystując odwrotną pozycję. Na pierwszy pokaz fajerwerków nie musieliśmy długo czekać. W drugiej rundzie "Sir" trafił Thomasa Williamsa Juniora prawym prostym, po którym "Top Dog" się zachwiał. Gdy zraniony pięściarz podpierał się rękawicą o matę ringu, Browne wypalił z kolejnym ciosem. Za nieczysty i nieodpowiedzialny atak groziła mu nawet dyskwalifikacja, ale Williams Junior otrzymał od sędziego pięć minut na dojście do siebie i wrócił do pojedynku.
Powrót miał jednak gorzki smak, bo w sobotni wieczór karty rozdawał Browne. Zawodnik z Long Island po raz drugi posłał oponenta na dyski po kontrze z prawej ręki w czwartej odsłonie. Junior coraz częściej chwiał się na nogach, ewidentnie tracąc swój atut, czyli odporność na ciosy.
Koniec nastąpił w szóstej partii. Browne uderzył silnym prawym sierpowym, Williams trzeci raz wylądował na deskach ringu w Cincinnati i miał już dość. Po pojedynku sugerował, że doznał kontuzji szczęki.
ZOBACZ WIDEO: Rozbrajająca reakcja Masternaka na ostre słowa Głowackiego