Mateusz Masternak wraca między liny po rocznej przerwie. W ostatnim występie pewnie wypunktował Erica Fieldsa na gali Polsat Boxing Night. Z końcem 2016 roku "Master" rozwiązał kontrakt z niemiecką grupą Sauerland Event i stał się wolnym zawodnikiem. 4 marca wystąpi pod szyldem grupy Tymex Boxing Mariusza Grabowskiego. Jego rywalem będzie Rosjanin Aleksander Kubich, który gościł raz w Polsce, przegrywając po twardej walce z Michałem Cieślakiem.
- Jestem przekonany, że będę musiał się natrudzić w tym pojedynku. Z tym jednak problemu nie będzie, bo trener Andrzej Gmitruk jest w wysokiej formie. Trudno mi się wypowiadać na temat rywala. Na pewno zawodnik pochodzi z dobrej, rosyjskiej szkoły boksu. Chciałbym, żeby każdy kibic wychodzący z hali po gali powiedział "Kurde, jaki ten Master jest dobry!" - mówił zadowolony 29-latek.
Były mistrz Europy po raz drugi w karierze wystąpi w Dzierżoniowie. Co ciekawe, za pierwszym razem, po zwycięstwie zmienił kategorię wagową na wyższą. Z przymrużeniem oka mówił o tym, że może najwyższy czas na przenosiny do wagi ciężkiej.
- Zastanawiam się nad jedną rzeczą. W 2008 roku boksowałem w Dzierżoniowie i po tej walce przeszedłem do kategorii półciężkiej. Czyżbym po tej gali miał przejść do wagi ciężkiej?
Mieszkający we Wrocławiu pięściarz został zapytany o rywalizację na krajowym podwórku. Niedawno zaiskrzyło na linii Masternak - Krzysztof Głowacki.
- Wszyscy się mnie boją, to co mam zrobić? - skomentował z uśmiechem.
ZOBACZ WIDEO "Juras" wraca do klatki!