W październiku pojawiła się informacja, że boks został skreślony z programu letnich igrzysk olimpijskich w Los Angeles. Powodem jest konflikt między MKOl-em a Międzynarodowym Stowarzyszeniem Boksu (IBA) - organizacją, która do 2023 roku zarządzała tą dyscypliną.
Na jej czele stoi Umar Kremlow, znany poplecznik Władimira Putina. IBA została pozbawiona uznania z powodu oskarżeń o korupcję, nieprawidłowości finansowe, ustawowe i techniczne. Z tego powodu zmagania bokserskie w Paryżu były prowadzone bezpośrednio przez MKOl.
Od tego czasu niewiele się zmieniło. Komitet nadal nie włączył boksu do programu igrzysk olimpijskich w Los Angeles. Istnieje jednak szansa, że to się zmieni. Warunek jest jeden - inna międzynarodowa federacja musi przejąć rolę, którą sprawowała wcześniej IBA.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
Szanse na to ma założona w 2023 roku organizacja Word Boxing, która obecnie zrzesza już 55 członków z pięciu kontynentów. Do całej sytuacji odniósł się również przewodniczący MKOl, Thomas Bach
- Wszystko jest w rękach krajowych federacji bokserskich i tego, czy chcą, aby ich sportowcy mieli szansę na zdobycie medali olimpijskich, czy nie. To bardzo proste i widzimy, że wiele federacji podejmuje pewne ruchy - mówił.
- Przyglądamy się temu i w odpowiednim czasie podejmiemy decyzję o uznaniu organizacji. W tej chwili wygląda na to, że może to być tylko World Boxing. Będziemy musieli ocenić, czy federacja spełnia wszystkie kryteria. To na pewno nie może być IBA. Ta historia jest skończona z dobrze już znanych powodów - podsumował.
Jak donosi agencja informacyjna Reutera, ostateczna decyzja w sprawie boksu na igrzyskach olimpijskich w Los Angeles ma zapaść w przyszłym roku. Niedługo dowiemy się wiec, czy Julia Szeremeta będzie miała okazję przystąpić do obrony wywalczonego w Paryżu medalu. Przypomnijmy, że 21-letnia Polka zdobyła srebro. W finale przegrała decyzją sędziowską z Lin Yu-Ting.