Boks. Michał Cieślak nie może doczekać się walki z Ilungą Makabu. Zapowiada wojnę w ringu

Materiały prasowe / Piotr Duszczyk/boxingphotos.pl / Na zdjęciu: Michał Cieślak
Materiały prasowe / Piotr Duszczyk/boxingphotos.pl / Na zdjęciu: Michał Cieślak

- Będzie wojna. Taka, jakiej jeszcze nie miałem szczęścia zaznać w ringu - powiedział Michał Cieślak (19-0, 12 KO) przed walką z Ilungą Makabu (28-2, 24 KO). Stawką pojedynku będzie pas mistrzowski federacji WBC.

W tym artykule dowiesz się o:

W minionym tygodniu poinformowano, że Michał Cieślak został wyznaczony przez federację WBC do walki o mistrzostwo świata z Ilungą Makabu (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ). Do pojedynku najprawdopodobniej dojdzie 18 stycznia w Kinszasie (Demokratyczna Republika Konga). Póki co termin nie został jeszcze potwierdzony.

Dla Michała Cieślaka będzie to najważniejsza walka w dotychczasowej karierze. 30-latek uważa, że nie stoi na straconej pozycji. - Jak nie teraz, to kiedy? Za mną dobre sparingi w USA, wygrałem z silnymi rywalami. Poza tym myślę, że Makabu będzie mi pasował - powiedział pięściarz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

- Będzie wojna. Taka, jakiej jeszcze nie miałem szczęścia zaznać w ringu. Lubię wojny i na to się nastawię. Jeżeli później wyjdę z tej walki zwycięsko, to wszystko będzie pięknie - dodał Cieślak.

Polak uważa, że nie stoi na straconej pozycji. Liczy na to, że wróci do kraju z pasem mistrzowskim. - Pas wraca do Radomia, a konkretnie do Kosowa, gdzie mieszkam. Półka na niego jest gotowa, a mama powiedziała, że mi go zabierze, bo on należy do niej. Nie mam tu nic do powiedzenia - zakończył.

Czytaj także:
- Adam Kownacki zmęczony krytyką kibiców. "Zabolało mnie to"
- Walka Anthony'ego Joshuy i Ołeksandra Usyka przed 4 czerwca

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek o decyzji Masternaka. "To nie jest łatwa droga, ale życzę mu awansu na olimpiadę"

Komentarze (0)