W nocy z soboty na niedzielę doszło do walki Deontaya Wildera (42-0-1, 41 KO) z Luisem Ortizem (31-2, 26 KO). Na półmetku rywalizacji na punkty prowadził 40-letni Kubańczyk (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
W siódmej rundzie broniący mistrzowskiego pasa Wilder zadał nokautujący cios i ostatecznie odniósł swoje 42. zwycięstwo w karierze, w tym 41. przed czasem.
- Wydaje mi się, że zasłużyłem na szacunek i mogę powiedzieć, że jestem najmocniej uderzającym zawodnikiem w historii boksu - powiedział po zakończeniu walki Deontay Wilder, cytowany przez telewizję BBC.
ZOBACZ WIDEO MB Boxing Night 6. Krzysztof Zimnoch zaskoczył kibiców. Hipnotyzer w narożniku boksera
- Robię to, co za każdym razem. Daję ludziom świetne walki i fantastyczne nokauty - skomentował mistrz świata federacji WBC w wadze ciężkiej. - To smutne, że zajęło mi ponad czterdzieści pojedynków, aby zdobyć uznanie, na które naprawdę zasługuję - dodał.
Niewykluczone, że Deontay Wilder kolejną walkę stoczy już w lutym. Amerykanin chciałby wtedy stanąć w ringu z Tysonem Furym, z którym zremisował w grudniu 2018 roku.
Czytaj także:
- Anthony Joshua sprawdza arenę walki z Andym Ruizem Jr
- Mistrz z wiadomością do Tysona Fury'ego. "To musi wydarzyć się w lutym"