Jeszcze kilka lat temu Izu Ugonoh wskazywany był jako jedna z nadziei polskiego boksu. Obecnie jednak daleko mu do dawnej formy. 32-latek w sobotę przegrał w Rzeszowie przez nokaut z Łukaszem Różańskim, choć był faworytem tej walki. Była to dla niego druga przegrana w karierze.
Ugonoh uległ rywalowi mimo tego, że był dobrze przygotowany do potyczki. Nie w pełni zrealizował jednak założenia taktyczne. - Miałem zadawać więcej ciosów, kontrolować wszystko lewą ręką. Nie udało mi się upolować rywala, który był bardzo odporny na ciosy. Był lepszym zawodnikiem ode mnie - powiedział w rozmowie z portalem bokser.org.
Rywal zaskoczył go mocnymi ciosami. Ugonoh nie ukrywa, że musi zastanowić się nad swoją przyszłością w zawodowym boksie. - Uderzał z całym impetem. Było widać, że chciał urwać mi głowę i to była dobra taktyka. Po tej walce będę musiał przede wszystkim zastanowić się nad sobą i nad tym, co chcę dalej zrobić. Po porażce mówi się różne rzeczy, ale prawda jest taka, że ja tę walkę mogłem wygrać - przyznał.
- Coś we mnie zgasło i nie byłem w stanie dać z siebie więcej. Zabrakło mi serca do tego, by dalej pociągnąć i wzbić się na wyżyny swoich możliwości nawet po nokdaunie. Wszystko sobie przemyślę i zastanowię się, w którym kierunku mam dalej iść - dodał.
Zobacz także:
Mariusz Wach poznał kolejnego rywala. Węgier nie zachwyca
Krzysztof Głowacki ma zawalczyć ze zwycięzcą turnieju WBSS
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #34: co czeka Rafała Kijańczuka po dwóch porażkach?