Adam Balski tryskał humorem po walce. Cytował słowa znanej piosenki

Materiały prasowe / MB Promotions / Na zdjęciu: Adam Balski
Materiały prasowe / MB Promotions / Na zdjęciu: Adam Balski

Adam Balski podczas gali "Wojna Domowa" w Radomiu zanotował trzynaste zwycięstwo na zawodowym ringu. Pięściarz, mimo kłopotów w ostatniej rundzie, tryskał humorem w rozmowie po walce z Mateuszem Borkiem.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwotnie główną atrakcją wieczoru miała być walka Adama Balskiego z Nikodemem Jeżewskim. W związku z przesunięciem terminu gali Jeżewski wycofał się z rywalizacji. Organizator wydarzenia - Mateusz Borek  - zmuszony był znaleźć zastępstwo. Postawił na Sergieja Radczenkę, który w przeszłości testował już polskich pięściarzy.

Od początku walki przewagę w ringu posiadał Adam Balski, który skutecznie stopował Radczenkę ciosami prostymi. Wydawało się, że 28-latek spokojnie przeboksuje cały dystans, gdy w ósmej rundzie zainkasował piekielny lewy sierpowy. Polak wyraźnie zamroczony zdołał się podnieść i kontynuował walkę. Mimo imponującego naporu Ukraińca, Balski dotrwał do końca pojedynku i wygrał jednogłośnie na punkty.

Pięściarz po walce nie był jednak zmartwiony. W rozmowie z Mateuszem Borkiem tryskał humorem cytując słowa znanej piosenki.

- Tak właśnie walczą "świry" - przyznał Balski. - Dzięki kibicom dostałem podwójnego gazu. To była trudna walka, ale każda z nich czegoś nowego uczy. Gratulacje dla Sergieja, bo to twardy zawodnik.

- Weź nie pytaj, weź się przytul (śmiech). Żartuję, ale jak tak tutaj stoję, to coraz bardziej mi się kręci w głowie. Jestem zmęczony, ale dałem z siebie naprawdę wszystko. Parafrazując Tomasza Adamka: "Każdy dzień jest inny. Raz człowiek jest szybki, raz wolny". Dziękuję jeszcze raz wszystkim i życzę wam wesołych świąt - powiedział bokser z Kalisza.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 99. Maciej Kawulski: To koniec pewnej ery w polskim MMA

Komentarze (0)