Pierwszą zawodową walkę w ringu Tony Bellew (30-3-1, 20 KO) stoczył 6 października 2007 roku. Pokonał wtedy przez techniczny nokaut Jamiego Amblera i rozpoczął drogę do wielkich pojedynków. "Bomber" w swojej karierze pokonał między innymi Nathana Cleverly'ego, Mateusza Masternaka czy Davida Haey'a. Po sobotnim starciu z Ołeksandrem Usykiem Brytyjczyk ogłosił jednak przejście na sportową emeryturę.
- Nie mam wymówek. Dałem z siebie wszystko, nie mogłem się lepiej przygotować. To koniec mojej kariery. Robię to już od 20 lat - stwierdził Brytyjczyk.
Bellew przyznał, że w trakcie walki czuł się po prostu zmęczony - po raz pierwszy w karierze.
- Jeśli mam być szczery, to po raz pierwszy w całej mojej karierze zmęczyłem się. Nie wiem dlaczego i jak się to stało, ale po prostu czułem się zmęczony. Usyk jest genialny, nie mam żadnych złych słów do powiedzenia o nim. Życzę mu tylko dobrze - powiedział Bellew.
The gloves have been hung up for the last time... @TonyBellew, what a journey!pic.twitter.com/C14FlW1Beq
— Matchroom Boxing (@MatchroomBoxing) 11 listopada 2018
35-latek przekazał w wywiadzie odważną i zdecydowaną wiadomość. Po skończeniu kariery chce rozpocząć normalne życie i prosi wprost o "zostawienie go w spokoju".
- Jedyną rzeczą, którą chcę powiedzieć, jest to, że chcę zniknąć. Proszę, zostawcie mnie w spokoju. Chcę być po prostu normalną osobą, nigdy wcześniej nie chciałem czegoś więcej, jak teraz być tylko normalnym człowiekiem - kontynuował Bellew.
Na koniec "Bomber" podkreślił swoje słowa w dosadny sposób.
- Nazywacie mnie Tonym Bellew, jednak ja nazywam się Anthony Bellew. Byłem Tonym, kiedy stałem przed kamerami, jednak każdy, kto zna mnie dobrze, mówi do mnie Anthony. Tony Bellew dzisiaj umarł, Anthony Bellew wrócił do żywych. Chcę normalnego życia i jestem pewien, że je odzyskam - zakończył 35-latek.
ZOBACZ WIDEO ACB zapowiada dwie gale w Polsce w 2019 roku!