- Dobrze się bawię w tym sporcie. Trzy lata temu byłem amatorem. Pojechałem na igrzyska, wygrałem je, a potem odmieniłem zawodową wagę ciężką. I co? I nadal nie jest to wystarczająco dobre - podkreślił brytyjski bokser, którego cytuje portal "bbc.com".
Głosy krytyki pod adresem Anthony'ego Joshuy pojawiły się po tym jak obozy Brytyjczyka i Deontaya Wildera nie dogadały się odnośnie walki pomiędzy oboma pięściarzami jeszcze w tym roku. Zdaniem przeciwników Joshuy, to właśnie 32-letni Amerykanin byłby teraz bardziej wartościowym rywalem dla Brytyjczyka niż Aleksander Powietkin.
28-latek nie przejmuje się jednak takimi opiniami. - Nie mogę już teraz zadowolić wszystkich. Biorę zatem co mam i dla mnie najważniejsza jest teraz sobotnia walka - zapewnił.
Stawką sobotniego pojedynku (22 września) będą aż trzy pasy: WBA, IBF i WBO. Dotychczas Joshua na zawodowym ringu stoczył 21 walk. Wygrał wszystkie, w tym aż 20 przez nokaut. Z kolei Powietkin ma za sobą 35 pojedynków. Triumfowały 34 razy (24 nokauty), raz przegrał.
Bez względu na wynik sobotniej rywalizacji, Joshua zdradził, że do wyczekiwanego jego starcia z Wilderem i tak dojdzie. Najprawdopodobniej walka odbędzie się 13 kwietnia 2019 roku, również na Wembley. Wcześniej jednak Brytyjczyk musi pokonać Powietkina, a Wilder wygrać z Tysonem Furym.
Zobacz także: Joshua chce znokautować Powietkina
ZOBACZ WIDEO Stępiński pogromcą włoskich gigantów! Polak uratował Chievo w starciu z Romą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]