Ołeksandr Usyk przygotowuje się do walki z Tysonem Furym, która 21 grudnia odbędzie się w Rijadzie. To zatem czas nie tylko na ostatnie treningi, ale też medialne obowiązki, które mają na celu zwiększenie zainteresowania pojedynkiem gigantów wagi ciężkiej.
Ukrainiec w jednym z wywiadów podzielił się wspomnieniem z dzieciństwa. Jak donosi sport24.ua, bokser miał wtedy 6 lub 7 lat. Podczas urodzin jego mamy, gdy rodzice wyszli na chwilę, Usyk spróbował alkoholu.
Mistrz świata wspomina, że na stole stały szklanki z likierem cytrynowym i lemoniadą. Z ciekawości spróbował likieru, popijając go lemoniadą. Nieświadomy efektów, zaczął się zataczać.
ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali
- Moja mama zapytała: "Boże mój, co się stało?" Mój tata odpowiedział: "Wiem, co się stało. Ten chłopak jest pijany" - relacjonuje Usyk, a na samo wspomnienie tej historii aż się skrzywił.
Bokser przyznaje, że nie pamięta dokładnie, co się działo, ale czuł się źle i chciał spać. - Poszedłem do pokoju, wypiłem wodę i powiedziałem: "Proszę, pomóżcie mi, umrę" - wspomina. Na to jego tata odpowiedział: "Nie, będziesz żył".
Usyk podkreśla, że to doświadczenie było dla niego cenną lekcją i już nigdy później nie upił się alkoholem.