15 listopada ma dojść do walki między Mikiem Tysonem a Jake'em Paulem. Starcie budzi kontrowersje, gdyż "Żelazny Mike" jest o ponad 30 lat starszy od swojego rywala.
Przypomnijmy, że ich walka pierwotnie miała odbyć się 20 lipca. Tyson musiał jednak wycofać się z niej z powodu nawrotu wrzodów żołądka. Obecnie otrzymał jednak zgodę medyczną na kontynuowanie treningów. Przed pojedynkiem obaj pięściarze przejdą dodatkowe badania mózgu i serca oraz testy antydopingowe.
Całej sytuacji uważnie przygląda się Brytyjczyk Lennox Lewis. 59-latek w 1999 roku został zunifikowanym mistrzem świata kategorii ciężkiej i posiadaczem pasów WBC, WBA, IBF i IBO. Karierę kończył w 2004 roku. Jak donosi "The Sun", wyraził on już wstępne zainteresowanie powrotem na ring, jeśli Mike Tyson w listopadzie pokona Paula.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
W takiej sytuacji doszłoby do rewanżowej walki Lennoxa z Tysonem. Ich pierwszy pojedynek odbył się w 2002 roku. Brytyjczyk znokautował wtedy "Żelaznego Mike'a" w ósmej rundzie. Zawodnicy podzielili wówczas między siebie 36 milionów funtów.
Teraz, ponad dwie dekady później, były mistrz wagi ciężkiej wierzy, że Tyson pokona młodszego o 30 lat Paula. "Jeśli jest w dobrej formie, powinien dać radę" – stwierdził 59-letni Lewis, który w zawodowej karierze stoczył 44 walki, wygrywając aż 41 z nich, w tym 32 przez nokaut. W 1997 pokonał Andrzeja Gołotę.