Triumfatorka igrzysk olimpijskich w boksie w kategorii wagowej do 57 kg, pochodząca z Tajwanu Lin Yu-Ting oświadczyła w poniedziałek, że nie zamierza pozywać Międzynarodowego Stowarzyszenia Bokserskiego (IBA) za krytykę pod jej adresem w związku z niezaliczonymi testami płci i występ na igrzyskach olimpijskich.
"Udowodniłam już wszystko złotym medalem olimpijskim" – powiedziała reprezentantka Tajwanu, której słowa cytuje serwis focustaiwan.tw.
Lin Yu-Ting podkreśliła, że przeszła wszystkie kontrole Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) i została dopuszczona do startów, więc nie chce już nikomu niczego udowadniać.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Minorowe nastroje w polskich obozach. "Lekcja pokory, nie jest dobrze"
Wcześniej władze Tajwanu informowały, że po zakończeniu igrzysk planują złożyć pozew przeciwko IBA za krytykę pod adresem pięściarki. Władze sportowe wyspy poinformowały również, że Tajwański Komitet Olimpijski wyznaczył już prawnika, który ma zająć się tą sprawą.
Lin Yu-Ting i Iman Khelif z Algierii zostały zdyskwalifikowane na Mistrzostwach Świata 2023 po niezaliczeniu testów płci. Mimo to obie pięściarki rywalizowały na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Decyzja MKOl zezwalająca zawodniczkom na udział w igrzyskach w 2024 r. wywołała szeroki oddźwięk w społeczności sportowej.
Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu, które przeprowadziło badania płci zawodniczek i podjęło decyzję o ich dyskwalifikacji, stwierdziło, że we krwi zawodniczek obecne były kariotypy męskie i żeńskie. MKOl twierdzi, że przyjmując sportowców, kierowano się paszportem, a badania określające płeć uznano za nielegalne. Khelif wcześniej została mistrzynią olimpijską w kategorii wagowej do 66 kg.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski wielokrotnie potępiał rosnącą krytykę pod adresem Lin Yu-Ting i Iman Khelif. W obszernym oświadczeniu MKOl stwierdził, że zasady kwalifikowalności obowiązujące przez cały proces kwalifikacji olimpijskich wykazały, że Lin i Khelif rywalizowały przez wiele lat w wydarzeniach sankcjonowanych przez IBA. MKOl nazwał ich dyskwalifikację w 2023 roku "nagłą i arbitralną decyzją IBA".
"Agresja wobec tych sportowców opiera się wyłącznie na tej arbitralnej decyzji, która została podjęta bez żadnej właściwej procedury - zwłaszcza biorąc pod uwagę, że ci sportowcy rywalizowali w zawodach na najwyższym poziomie przez wiele lat. Takie podejście jest sprzeczne z dobrym zarządzaniem. Zasady kwalifikowalności nie powinny być zmieniane w trakcie trwających zawodów, a każda zmiana zasad musi być zgodna z odpowiednimi procesami i powinna opierać się na dowodach naukowych" - napisał MKOI w swoim oświadczeniu.
Czytaj także:
Imane Khelif podjęła decyzję, zamierza walczyć z hejterami
Pozew powinny złożyć te pięściarki które z tym Facetem walczyły.