- Obie zawodniczki będziemy pamiętać na długo, z jednej strony jako rywalki, a z drugiej jako przyjaciółki - powiedział dość nieoczekiwanie Stanisław Mrowca, pierwszy trener Justyny Kowalczyk.
Takie słowa mogą zaskakiwać, ponieważ często obie zawodniczki nie szczędziły sobie krytycznych uwag w mediach. - Mimo że czasami dochodziło między nimi do spięć o leki na astmę, to obie lubiły się i na trasach przez wiele lat walczyły jak równy z równym - wyjaśnił ekspert.
To właśnie sportowa walka Polki i Norweżki napędzała zainteresowanie biegami narciarskimi nad Wisłą. - Pamiętam jak ciągle pytano mnie, kto wygra, Bjoergen czy Kowalczyk albo dlaczego częściej triumfuje Norweżka a nie Polka. Bjoergen była świetną rywalką dla naszej reprezentantki. Jej rodacy cieszyli się, że Marit ma taką groźną przeciwniczkę. Biegi dzięki temu były ciekawsze i bardziej emocjonujące - podkreślił doświadczony trener.
Zarówno Kowalczyk jak i Bjoergen osiągnęły wiele, ale biorąc pod uwagę całą karierę, więcej medali ma w swoich gablotach Norweżka. - Dla mnie jest królową tego sportu - przyznał Józef Łuszczek, dwukrotny medalista MŚ w biegach narciarskich, dodając: - Nie będzie łatwo zawodniczkom powtórzyć jej sukcesy, zwłaszcza na igrzyskach olimpijskich. Odchodzi jako mistrzyni. Nie zaryzykowała kolejnego sezonu startów, w którym jej forma mogła być wielką niewiadomą.
Decyzja Bjoergen o zakończeniu kariery nie jest zatem niespodzianką. - Spodziewałem się tego. To było widać m.in. po jej przygotowaniach do igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Zrobiła wszystko co potrafiła, by mocnym akcentem zakończyć karierę. I rzeczywiście jej styl zwycięstwa na 30 km w Korei był imponujący. Wielki sportowiec zakończył karierę w równie wielkim stylu - powiedział Stanisław Mrowca.
Na razie Norweżka nie podała swoich planów na przyszłość. Te ogłosiła natomiast jej wielka rywalka z trasy. Justyna Kowalczyk wraz z Aleksandrem Wierietielnym będzie odpowiadać szkoleniowo za reprezentację Polski biegaczek narciarskich.
- Taką decyzję oceniam pozytywnie. Jest szansa, że na kolejne sukcesy nie będziemy musieli czekać dekady. Myślę, że Justyna i Aleksander Wierietielny powalczą o trasę z prawdziwego zdarzenia do trenowania biegów w naszym kraju - podkreślił Józef Łuszczek.
Ostatnim startem w karierze Bjoergen będzie niedzielny bieg na 30 kilometrów w mistrzostwach Norwegii. Łącznie w całej karierze biegaczka z Trondheim wywalczyła aż 15 medali olimpijskich (8 złotych) i 26 krążków na mistrzostwach świata (18 złotych).
ZOBACZ WIDEO Co z zapleczem polskich skoków? "Dzieci wolą grać na komputerach"