Zwycięstwo Heidi Weng w Lillehammer. Justyna Kowalczyk szesnasta

Marit Bjoergen dokona niemożliwego? Norweżka chce wygrać Puchar Świata bez startu w Tour de Ski

Polka przeciętnie spisała się w kwalifikacjach, ale w ćwierćfinale długo wydawało się, że pokusi się o sukces. Po starcie szybko objęła prowadzenie i miała za swoimi plecami Marit Bjoergen i Heidi Weng. Kowalczyk biegła świetnie i miała realne szanse na awans do półfinału, ale na ostatnim wirażu została wyprzedzona przez obydwie norweskie konkurentki. Na końcowej prostej Polka próbowała jeszcze gonić rywalki, ale nie zdołała już niczego zmienić. Ostatecznie finiszowała więc jako trzecia, a jako że tempo tego ćwierćfinału nie było odpowiednio dobre, to została wyeliminowana i nie awansowała jako "szczęśliwa przegrana". W klasyfikacji końcowej piątkowych zawodów zajęła szesnastą pozycję.

Wspomniana Weng kilkadziesiąt minut później mogła świętować swój największy sukces w zawodach rozgrywanych w Norwegii. W Lillehammer odniosła bowiem  pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością. W finale stoczyła ciekawy pojedynek do ostatnich metrów z Maiken Caspersen Fallą, którą pokonała o blisko pół sekundy. Weng długo i ekspresyjnie fetowała swój sukces, nie kryjąc radości z wygranej. Trzecie miejsce zajęła Hanna Falk.

Na półfinale swój udział w zawodach zakończyła Marit Bjoergen. Triumfatorka zawodów na 10 kilometrów stylem klasycznym z Kuusamo w biegu półfinałowym finiszowała jako czwarta i została wyeliminowana właśnie na tym etapie rywalizacji.

Oprócz Justyny Kowalczyk w kwalifikacjach sprintu wystartowały jeszcze Urszula Łętocha i Martyna Galewicz, ale nie zdołały wywalczyć awansu do ćwierćfinału.

W sobotę kolejny etap - bieg na 5 kilometrów stylem dowolny.

Wyniki:

ZOBACZ WIDEO: Wojciech Fortuna: zrozumiałem, że w Zakopanem nie ma dla mnie miejsca