Podczas gdy niemalże wszystkie gwiazdy mające walczyć o medale we wtorkowym biegu na 10 kilometrów stylem dowolnym w Falun zmagały się głównie z nartami nieprzygotowanymi do nagłych opadów śniegu, Charlotte Kalla nie miała takich problemów i pewnie biegła po złoty medal. Po zawodach Szwedka przyznała, że serwismani jej reprezentacji wiedząc o rychłym załamaniu pogody przygotowali różne komplety nart - i na pogodę bez śniegu i na taką z opadami.
[ad=rectangle]
Równolegle szef norweskich serwismanów Knut Nystad bronił swojej ekipy mówiąc, że śledził prognozy pogody i pod tym względem szanse były równe. Szwedzi przebili jednak Norwegów i być może był to klucz do sukcesu. Jak się okazuje, ich przygotowanie do tegorocznych mistrzostw rozgrywanych na ojczystej ziemi jest tak dokładne, że obejmuje nawet obecność... własnego meteorologa.
- Sprawdza się bardzo dobrze. Gdy mówi, że śnieg będzie padał za pięć minut to wiemy, że oznacza to opady właśnie za dokładnie pięć minut. Tak też stało się we wtorek. To jest nasza duża przewaga. Czy ktoś jeszcze ma w Falun własnego meteorologa oprócz nas? Tego nie wiem - zdradził Urban Nilsson, szef serwismanów szwedzkiej reprezentacji.
Prognozy meteorologa okazały się na tyle trafne, że Kalla wybrała narty przygotowane pod kątem dalszych opadów i świeżego złota. Zdobyła więc złoty medal, podczas gdy Norweżki zajęły miejsca w trzeciej i czwartej dziesiątce.
Są też meteorolodzy - rozszerza się grupa towarzysząca narciarzom.