Frederick Arthur Crosetto był zdecydowanie najstarszym zawodnikiem, który stanął na starcie na biegu kwalifikacyjnego na 7,5 km stylem klasycznym. Nie nawiązał równorzędnej rywalizacji z najlepszymi biegaczami.
Ostatecznie zajął 82. miejsce - ostatnie wśród tych, którzy ukończyli bieg. Jego czas to. 33:16.19, do zwycięzcy - Wuerkaixiego Kuerbanjianga - stracił ponad 12 minut i 44 sekundy.
ZOBACZ WIDEO: Nawet z lodówką. Nie uwierzysz, co zrobił polski zawodnik
Crosetto w kwietniu skończy 62 lata. W Trondheim wystartował w barwach Malty. O tym, jak dostał się na mistrzostwa świata, opowiadał w rozmowie z Eurosportem.
- Zadzwonili do mnie i powiedzieli, że próbują stworzyć zespół. Zapytali, czy chciałbym do nich dołączyć. Jestem tu razem z trenerem, który pracował ze mną i motywował do osiągnięcia dobrego wyniku. Wziąłem udział w tych zawodach, ponieważ wydaje mi się, że to jest dobre dla mojego zdrowia psychicznego. Pomyślałem, że muszę spróbować w życiu czegoś nowego - mówił.
Jak przekazał, naukę jazdy na nartach rozpoczął dopiero trzy lata temu. Nie przeszkodziło mu to jednak w starcie na mistrzostwach świata. Crossetto na co dzień jest biznesmenem. Zarządza firmą produkcyjną działającą głównie na terytorium USA. Mieszka w Szanghaju, jest żonaty i ma szóstkę dzieci.
W biegu eliminacyjnym na 7,5 kilometra wzięło udział wielu innych zawodników z "egzotycznych" z perspektywy sportów zimowych krajów. Na starcie stanęli biegacze z Azji, Afryki czy Ameryki Południowej i Środkowej. Wielkie imprezy, takie jak mistrzostwa świata czy igrzyska olimpijskie, to jedyna okazja, by móc zobaczyć tak różnorodne narodowościowo towarzystwo.