Therese Johaug, norweska biegaczka narciarska, jest zaskoczona decyzją Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego o wykorzystaniu jej wizerunku do promocji przyszłorocznych igrzysk olimpijskich we Włoszech. Jak podaje NRK, Johaug nie została zapytana o zgodę, a sama nie planuje startu w tej imprezie.
- Nie otrzymałam żadnej prośby w tej sprawie, więc tak naprawdę nie wiem, czy jest to zgodne z prawem - mówiła legenda.
MKOl używa zdjęć Johaug na platformach społecznościowych, takich jak Facebook i Instagram, w kontekście sprzedaży biletów na igrzyska w Cortina d'Ampezzo. Johaug podkreśliła, że komitet w ogóle się z nią nie kontaktował.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystarczyło jedno zdjęcie. Polska gwiazda rozgrzała do czerwoności
Norweski socjolog Trond Blindheim z Kristiania University College jest zdania, że reklama może być wprowadzająca w błąd. Zwłaszcza że Johaug nie zamierza uczestniczyć w igrzyskach.
- W pewnym sensie jest to marketing wprowadzający w błąd, ale pytanie brzmi, jakiego rodzaju umowy ma MKOl z różnymi sportowcami. Jeśli pozwolono im z tego korzystać, jeśli jest to zapisane w umowach i istnieje dochód z tego dla zawodników, to jest to w porządku - przyznał w rozmowie z NRK.
- Therese Johaug nie będzie brała udziału w igrzyskach, więc można to zinterpretować jako marketing pod fałszywą flagą - dodał.
Do całej sprawy odniósł się jednak sam Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Ten postanowił obronić się tym, że użycie zdjęć z poprzednich igrzysk jest "powszechną praktyką".
- Zdjęcie nie przedstawia konkretnego sportowca, ale raczej popularnego sportowca z poprzedniej edycji igrzysk olimpijskich - napisał rzecznik MKOl w odpowiedzi na pytanie NRK.