Tegoroczne mistrzostwa zostaną rozegrane późno, bo dopiero pod koniec marca. Wielu polskich zawodników postanowiło zrezygnować z występu w Portland, ale w tym gronie nie ma Renaty Pliś. Biegaczka wystąpi w USA na dystansach 1500 i 3000 metrów.
- Jednak jadę. Po długim namyśle z trenerem uznałam, że właściwie czemu miałabym odpuszczać. Słaba nie jestem, nie mam nic do stracenia. Mogę tylko zyskać. Nie ma co się czaić, najlepsi na świecie w Portland wystartują. Zobaczymy czy nie zapłacę za ten start w letnim sezonie, bo dopiero wtedy się okaże czy mi nie zaszkodziło takie przedłużenie sezonu halowego. Myślę jednak, że nie ma się co obawiać tylko jechać i biegać - powiedziała Pliś w rozmowie z WP SportoweFakty.
W ostatni weekend zawodniczka MKL Maraton Świnoujście wywalczyła w Toruniu złoty medal halowych mistrzostw Polski na dystansie 3000 metrów. Jej sukces nie był zagrożony nawet przez chwilę. - Wygrałam z dużą swobodą. Poszłam od początku tak jak trener mi kazał, czyli bardzo szybko. Może nawet było za ostro, biegłam tak jakby to było 1500, a nie 3000 metrów. Potem trochę zwolniłam, bo jednak znacznie bardziej mi służy bieganie na otwartym stadionie. Generalnie jestem jednak zadowolona.
Toruński obiekt, w którym rozegrano mistrzostwa, odpowiada Pliś. Biegaczka prezentowała się w nim z dobrej strony zarówno w zawodach krajowych, jak i w międzynarodowym mityngu Copernicus Cup. - Hala w Toruniu jest fantastyczna. Mnie bardzo służy i mam tu świetne wyniki. Jestem zadowolona, że mamy w Polsce taki obiekt. Mogę śmiało powiedzieć, że na zagranicznych mityngach w innych halach nie biega mi się tak dobrze jak tu. Trzymam kciuki żeby odbyły się tu halowe mistrzostwa Europy. Nie wiem czy w nich wystąpię, czy jeszcze będę wtedy trenować, ale hala jest naprawdę super. Na pewno lepsza niż na przykład ta w Pradze - powiedziała Renata Pliś.