W tym artykule dowiesz się o:
Pierwszego w historii wychowanka Orła Łódź czekać będzie rywalizacja o miejsce w składzie Gryfów. Swoje szanse chce wykorzystać młodszy od niego o trzy lata Nikodem Bartoch, a duże nadzieje wiąże się w Bydgoszczy z czekającym na ukończenie 16 lat Wiktorem Przyjemskim. Do 23 maja Błażykowski powinien być więc wykorzystywany przez Lecha Kędziorę, ale później będzie musiał już udowodnić mu swoją przydatność. Musi jednak poprawić wyniki. Dotąd w 36 gonitwach w 16 meczach w karierze ani razu nie dojechał do mety pierwszy lub drugi.
Zawodnik z niemałym potencjałem, który powinien w końcu zostać w pełni uwolniony. Nad morzem warunki ma stworzone komfortowe, ale dotąd miewał tylko przebłyski. Dodatkowo przed rokiem nie mógł od początku sezonu regularnie trenować, co wpłynęło negatywnie na jego postawę. Na początku przegrał rywalizację z Alanem Szczotką, później jednak dostawał coraz więcej szans. Gryszpiński w 2021 roku ma mieć chłodną głowę, bo jego miejsce w składzie wydaje się raczej pewne. Trzeba powiedzieć, że przed nim rok prawdy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co z przelewem za Żupińskiego? Menedżer Wybrzeża zabrał głos
ZOBACZ WIDEO Żużel. Polonia po awansie opcją dla Emila Sajfutdinowa? Rosjanin komentuje
Poprzedni rok rozpoczynał jako junior numer cztery, po wypożyczeniu Kamila Nowackiego był numerem trzy, a po kontuzji Mateusza Bartkowiaka stał się numerem dwa. Junior Stali poczynił jednak w trakcie przyspieszonego sezonu naprawdę spore postępy i zdarzało mu się już utrzeć nosa znacznie bardziej doświadczonym młodzieżowcom lub nawet seniorom. Jasiński trafił późno do żużla (licencja krótko przed 19. urodzinami), ale nie sposób nie doceniać jego zdecydowanej postawy. Jeżdżąc jako "gość" w 2. LŻ zdołał raz zdobyć komplet 15 punktów.
Najbardziej doświadczony (32 spotkania na poziomie ekstraligowym) i przy tym najbardziej utytułowany z zawodników, których przedstawiamy. Ma za sobą dwa sezony jazdy w drugoligowym Poznaniu (2017-2018) i trzy w ekstraligowym Wrocławiu. W minionym sezonie jego osiągi dość zaskakująco jednak spadły, przez co w pewnym momencie stracił miejsce w meczowym zestawieniu na rzecz Michała Curzytka. Po przejściu w wiek seniora Gleba Czugunowa będzie wraz z młodszym kolegą podstawowym jeźdźcem Betard Sparty.
Kamil Nowacki (Moje Bermudy Stal Gorzów)
Dopiero w ostatnim sezonie w gronie juniorów otrzyma pierwszą, prawdziwą szansę w macierzystym klubie. Dotąd okres młodzieżowy spędzał na wypożyczeniu. Był Kraków (zanotował w tamtym czasie ciężki upadek, który zahamował jego karierę), Ostrów, a ostatnio Rybnik. W PGE Ekstralidze miewał co jakiś czas lepsze wyścigi, ale trudno było mu jeszcze odnaleźć się w takim towarzystwie. W najbliższych miesiącach doczeka się jazdy w Stali i kto wie, czy to on, a nie Wiktor Jasiński będzie jej młodzieżowcem numer jeden.
CZYTAJ WIĘCEJ: Komarnicki oddaje jedną ze swoich najcenniejszych pamiątek
Nie ma jeszcze na koncie ani jednego wyścigu odjechanego w najwyższej lidze. W 2019 roku dwa razy znalazł się w meczowej kadrze. Kibice w Winnym Grodzie mają więc się czego obawiać, bo już za kilka tygodni ich zespół przystąpi do jazdy z potencjalnym liderem najmłodszej formacji, który dotąd nic wielkiego w żużlu nie osiągnął, a doświadczenie mimo skończenia niedługo 21 lat ma małe. Choć w 2020 roku miał też problemy zdrowotne, umiał zaskoczyć i w sześciu występach w barwach klubu z Opola osiągnął średnią biegową 1,235.
Drugi po Piotrze Gryszpińskim wychowanek Polonii Piła w tym gronie. Ma na koncie 3 mecze w macierzystym klubie w 1. Lidze (2018 rok), natomiast w ostatnim sezonie wystąpił w 5 meczach zespołu z Opola. Dorobek nie jest więc imponujący. Nie jest jego sprzymierzeńcem fakt, że kończy niedługo 21 lat. Trener Krzysztof Bas ma pod swoimi skrzydłami w Kolejarzu krajan ze Świętochłowic, do tego młodszych. Ponadto Kolejarz powinien sięgnąć po "gościa", więc jeśli wziąć to wszystko pod uwagę, o częstą jazdę Roweckiemu będzie raczej dość trudno.
Obdarzony zabójczym refleksem junior 12-krotnego drużynowego mistrza Polski dopiero w 2019 roku zaznał smaku ligowej rywalizacji. Był w cieniu Roberta Chmiela, lecz swoją cegiełkę do awansu Rekinów do PGE Ekstraligi dołożył. W niej niewiele ustępował Kamilowi Nowackiemu, oceniając jego postawę z całego sezonu, zapłacił frycowe, choć np. w ostatnim spotkaniu po dwa razy przywiózł za sobą Gleba Czugunowa i Przemysława Liszkę. Potencjał drzemie w nim spory, w eWinner 1. Lidze ma szansę go uwolnić i dać radość fanom w Rybniku.