Żużel. Leon Madsen najlepszym przykładem dla innych. Można późno zadebiutować w SGP i odnieść sukces

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Leon Madsen w wieku 31 lat zadebiutował w SGP. Duńczyk jest jednym z przykładów, że bardzo późno można się wbić do światowej czołówki. W swoim debiucie zdobył bowiem od razu tytuł wicemistrza świata.

1
/ 6

Elitarne grono

Cykl Speedway Grand Prix od lat przyciąga najlepszych żużlowców świata. Wielu zawodników trafia do niego w młodym wieku, nierzadko zaraz po przekroczeniu wieku juniora i pozostaje na lata. Jednak są też tacy, którzy potrzebowali wielu sezonów, by zaistnieć na międzynarodowej arenie.

2
/ 6

Madsen najlepszym przykładem dla innych

31 lat i tytuł wicemistrza świata? Leon Madsen pokazał, że można stosunkowo późno zaistnieć w SGP. Duńczyk dobił się do mistrzowskiego cyklu po kilku udanych sezonach i w pełni zasługiwał na stałą "dziką kartę". Udowodnił to później na torze, od razu zajmując drugie miejsce w klasyfikacji.

ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm

3
/ 6

Dziwny przypadek Zetterstroema

Magnus Zetterstroem zdobył w swojej karierze chociażby tytuł mistrza Europy, ale działo się to w czasach, gdy w tych zawodach startowali zawodnicy drugiej kategorii. W sezonie 2009 wydarzył się jednak cud, bo Zetterstroem poprzez Grand Prix Challenge wywalczył sobie awans do cyklu mistrzostw świata.

Reprezentant Szwecji jako pełnoprawny uczestnik SGP zadebiutował w wieku 39 lat. Wielkiej kariery nie zrobił, bo zajął 13. miejsce na koniec zmagań. Nikt jednak nie odbierze mu tego, że przez rok ścigał się ze światową czołówką i nie przyniósł sobie wstydu.

4
/ 6

Powrót po trudnej kontuzji

Todd Wiltshire w roku 1992 uległ poważnemu wypadkowi, w wyniku którego uszkodził kręgosłup. Australijczyk był zmuszony przerwać karierę, przez co ominęła go zmiana, jaką było przejście z jednodniowych finałów IMŚ na cyklu Speedway Grand Prix.

Po kilku latach Wiltshire wrócił jednak na tor. Najpierw w roku 1999 wygrał Finał Interkontynentalny, jak wtedy określało się eliminacje do mistrzostw świata, a już w sezonie 2000 był pełnoprawnym uczestnikiem SGP. Debiutował zatem w cyklu w wieku 32 lat.

5
/ 6

Wojownik z Torunia

Przez lata miał opinię solidnego ligowca. Aż w roku 2006 Wiesław Jaguś wykorzystał znajomość toru w Vetlandzie i wygrał eliminacje do SGP, dzięki czemu zapewnił sobie awans do mistrzowskiego grona w kolejnej kampanii.

W sens startów Jagusia z najlepszymi powątpiewało wielu ekspertów. On sam jednak może być zadowolony z tego, co pokazał. 81 punktów dało mu 11. pozycję w klasyfikacji generalnej SGP.

Być może jego losy potoczyłyby się inaczej, gdyby nie fatalny wypadek z Nickim Pedersenem w Grand Prix Szwecji w Eskilstunie. Torunianin nabawił się bowiem kontuzji, która miała wpływ na jego kolejne występy i sprawiła, że nie utrzymał się w elitarnym gronie.

6
/ 6

Skorzystał na zmianie przepisów

Wpływ na stawkę SGP w sezonie 2012 miał fakt, że w polskiej lidze wprowadzono przepis, zgodnie z którym zespoły mogły posiadać ograniczoną liczbę zawodników z mistrzostw świata. W efekcie część żużlowców odpuściła sobie rywalizację z najlepszymi.

Stworzyło to szansę Peterowi Ljungowi, który rok wcześniej w Grand Prix Challenge zajął dopiero szóste miejsce. Mimo to, wskutek rezygnacji innych, dostał swoją szansę. W elitarnym gronie debiutował zatem jako 30-latek.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (3)
avatar
sympatyk żu-żla
23.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Leon jest dobrym kolegą w klubie . Czy jest mistrzem żużla tego już bym nie powiedział. Owszem z biegiem sezonów jazdy w polskich ligach poprawił swoją potencję na torze, Zaliczyć można Leona Czytaj całość
avatar
ZKS Stal Rzeszów.
23.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Madsen to tylko dowód, że żużel umiera. Kandydatów do mistrzostwa 2-3