W tym artykule dowiesz się o:

Zabetonowana PGE Ekstraliga
Jeśli przestudiujemy przypadki klubów, to zauważymy, że od lat w czołówce rywalizują jedne i te same. PGE Ekstraliga zabetonowała się na dobre i nawet gdyby zrezygnować w niej ze spadków i awansów, podobnie jak w innych rozgrywkach, niektórzy kibice mocno by tego nie odczuli.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

ROW raz na górze, raz na dole
Istny rollercoaster przeżywają ostatnio fani PGG ROW-u Rybnik, który w roku 2020 będzie beniaminkiem w najlepszej lidze świata. Rybniczanie po raz ostatni rywalizowali w elicie w roku 2017 - spadli z PGE Ekstraligi wskutek dopingowej wpadki Grigorija Łaguty.
"Rekiny" nie nacieszyły się jazdą w mistrzowskim gronie, bo do PGE Ekstraligi awansowały w roku 2016. Wcześniej startowały w niej w sezonie 2006. To pokazuje, że żużel w Rybniku w ostatnich latach funkcjonował głównie poza najwyższą klasą rozgrywkową.

Odbudowa Motoru
Speed Car Motor Lublin po raz ostatni jeździł poza PGE Ekstraligą w roku 2018, gdy wygrał rozgrywki 1. Ligi Żużlowej i wywalczył awans. Dlatego lublinianie są powiewem świeżej krwi. Odkąd tylko prezes Jakub Kępa wziął się za odbudowę żużla w mieście, wszystko funkcjonuje w nim jak należy.
Ostatnie poczynania Kępy na rynku transferowym pokazują, że ambitny prezes chce zrobić wszystko, aby jego drużyna pozostała w elicie jak najdłużej.

Rok przerwy w ligowym speedwayu
Jeszcze w roku 2016 Włókniarz Częstochowa startował ligę niżej. To był jednak wyjątek potwierdzający regułę - "Lwy" przez lata miały zagwarantowany status ekstraligowca. W klubie raz wiodło się lepiej, raz gorzej, ale zawsze udawało się wybronić przed spadkiem. Długi wypracowane przez działaczy doprowadziły jednak do upadku klubu i tego, że przez rok Włókniarza nie było na żużlowej mapie.
Prezes Michał Świącik robi teraz wszystko, by odbudować potęgę częstochowskiego klubu i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym okresie "Lwom" miały grozić chude lata.

Doczekali się po latach
MRGARDEN GKM Grudziądz długo walczył o PGE Ekstraligę i ciągle coś stawało na przeszkodzie w uzyskaniu awansu do najlepszej ligi świata. W roku 2014 drużyna nie wygrała I-ligowych rozgrywek, ale wskutek ogłoszonego przetargu otrzymała zaproszenie do startów. Od tego momentu nieustannie… próbuje awansować do fazy play-off. Do tej pory to się nie udało grudziądzanom ani razu.

Gorzowianie wyszli na prostą
Czas na prawdziwych ekstraligowych weteranów. W roku 2007 zawodnicy Stali Gorzów wygrali rozgrywki w I lidze i zaczął się proces odbudowy klubu, który wskutek długów pozostawionych przez poprzedników, był bliski upadku. Gorzowianie po wywalczeniu upragnionego awansu przeszli istną metamorfozę - stadion przy ul. Śląskiej stał się jednym z lepszych w kraju, do drużyny trafił swego czasu Tomasz Gollob, a na jej koncie znów pojawiły się złote medale DMP.

Mozolna praca Roberta Dowhana
Starsi kibice pamiętają, że jeszcze kilkanaście lat temu ZKŻ Zielona Góra podróżował między Ekstraligą a I ligą, nie potrafiąc na dłużej zagrzać miejsca wśród najlepszych. Zielonogórzanie po raz ostatni rywalizowali poza najwyższą klasą rozgrywkową w roku 2006, więc też można nazwać ich weteranami. Spora w tym zasługa Roberta Dowhana, który odbudował żużel w mieście, przywracając Falubazowi jego magię.

We Wrocławiu nie pamiętają już niższej ligi
Wprawdzie jeszcze kilka lat temu żużel we Wrocławiu przeżywał kryzys, gdy drużyna musiała walczyć o utrzymanie w PGE Ekstralidze, ale ponieważ zawsze wychodziła z opresji obronną ręką, to może się poszczycić świetnymi statystykami. Betard Sparta po raz ostatni jeździła ligę niżej w roku 1998. To drugi najlepszy wynik w polskim żużlu.

Królowa jest tylko jedna
Z której strony by nie spojrzeć, w polskim żużlu króluje Fogo Unia Leszno. "Byki" zdobyły trzy tytuły mistrzowskie z rzędu. Mogą też pochwalić się najdłuższą serią startów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Po raz ostatni klub z Wielkopolski znalazł się poza elitą w roku 1996. Biorąc pod uwagę skład zbudowany przez prezesa Piotra Rusieckiego i perspektywy na kolejne lata, grozi mu jedynie dalsze śrubowanie tego rekordu.