Żużel. Zabetonowana PGE Ekstraliga. Niektóre kluby od lat nie zaznały goryczy spadku

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

PGG ROW Rybnik to beniaminek PGE Ekstraligi sezonu 2020. Jeśli jednak spojrzymy na historię klubów, część z nich od lat nie zaznała goryczy porażki i degradacji do niższej ligi. I nic nie wskazuje na to, by coś się miało zmienić w tej kwestii.

1
/ 9

Zabetonowana PGE Ekstraliga

Jeśli przestudiujemy przypadki klubów, to zauważymy, że od lat w czołówce rywalizują jedne i te same. PGE Ekstraliga zabetonowała się na dobre i nawet gdyby zrezygnować w niej ze spadków i awansów, podobnie jak w innych rozgrywkach, niektórzy kibice mocno by tego nie odczuli.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

2
/ 9

ROW raz na górze, raz na dole

Istny rollercoaster przeżywają ostatnio fani PGG ROW-u Rybnik, który w roku 2020 będzie beniaminkiem w najlepszej lidze świata. Rybniczanie po raz ostatni rywalizowali w elicie w roku 2017 - spadli z PGE Ekstraligi wskutek dopingowej wpadki Grigorija Łaguty.

"Rekiny" nie nacieszyły się jazdą w mistrzowskim gronie, bo do PGE Ekstraligi awansowały w roku 2016. Wcześniej startowały w niej w sezonie 2006. To pokazuje, że żużel w Rybniku w ostatnich latach funkcjonował głównie poza najwyższą klasą rozgrywkową.

3
/ 9

Odbudowa Motoru

Speed Car Motor Lublin po raz ostatni jeździł poza PGE Ekstraligą w roku 2018, gdy wygrał rozgrywki 1. Ligi Żużlowej i wywalczył awans. Dlatego lublinianie są powiewem świeżej krwi. Odkąd tylko prezes Jakub Kępa wziął się za odbudowę żużla w mieście, wszystko funkcjonuje w nim jak należy.

Ostatnie poczynania Kępy na rynku transferowym pokazują, że ambitny prezes chce zrobić wszystko, aby jego drużyna pozostała w elicie jak najdłużej.

4
/ 9

Rok przerwy w ligowym speedwayu

Jeszcze w roku 2016 Włókniarz Częstochowa startował ligę niżej. To był jednak wyjątek potwierdzający regułę - "Lwy" przez lata miały zagwarantowany status ekstraligowca. W klubie raz wiodło się lepiej, raz gorzej, ale zawsze udawało się wybronić przed spadkiem. Długi wypracowane przez działaczy doprowadziły jednak do upadku klubu i tego, że przez rok Włókniarza nie było na żużlowej mapie.

Prezes Michał Świącik robi teraz wszystko, by odbudować potęgę częstochowskiego klubu i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym okresie "Lwom" miały grozić chude lata.

5
/ 9

Doczekali się po latach

MRGARDEN GKM Grudziądz długo walczył o PGE Ekstraligę i ciągle coś stawało na przeszkodzie w uzyskaniu awansu do najlepszej ligi świata. W roku 2014 drużyna nie wygrała I-ligowych rozgrywek, ale wskutek ogłoszonego przetargu otrzymała zaproszenie do startów. Od tego momentu nieustannie… próbuje awansować do fazy play-off. Do tej pory to się nie udało grudziądzanom ani razu.

6
/ 9

Gorzowianie wyszli na prostą

Czas na prawdziwych ekstraligowych weteranów. W roku 2007 zawodnicy Stali Gorzów wygrali rozgrywki w I lidze i zaczął się proces odbudowy klubu, który wskutek długów pozostawionych przez poprzedników, był bliski upadku. Gorzowianie po wywalczeniu upragnionego awansu przeszli istną metamorfozę - stadion przy ul. Śląskiej stał się jednym z lepszych w kraju, do drużyny trafił swego czasu Tomasz Gollob, a na jej koncie znów pojawiły się złote medale DMP.

7
/ 9

Mozolna praca Roberta Dowhana

Starsi kibice pamiętają, że jeszcze kilkanaście lat temu ZKŻ Zielona Góra podróżował między Ekstraligą a I ligą, nie potrafiąc na dłużej zagrzać miejsca wśród najlepszych. Zielonogórzanie po raz ostatni rywalizowali poza najwyższą klasą rozgrywkową w roku 2006, więc też można nazwać ich weteranami. Spora w tym zasługa Roberta Dowhana, który odbudował żużel w mieście, przywracając Falubazowi jego magię.

8
/ 9

We Wrocławiu nie pamiętają już niższej ligi

Wprawdzie jeszcze kilka lat temu żużel we Wrocławiu przeżywał kryzys, gdy drużyna musiała walczyć o utrzymanie w PGE Ekstralidze, ale ponieważ zawsze wychodziła z opresji obronną ręką, to może się poszczycić świetnymi statystykami. Betard Sparta po raz ostatni jeździła ligę niżej w roku 1998. To drugi najlepszy wynik w polskim żużlu.

9
/ 9

Królowa jest tylko jedna

Z której strony by nie spojrzeć, w polskim żużlu króluje Fogo Unia Leszno. "Byki" zdobyły trzy tytuły mistrzowskie z rzędu. Mogą też pochwalić się najdłuższą serią startów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Po raz ostatni klub z Wielkopolski znalazł się poza elitą w roku 1996. Biorąc pod uwagę skład zbudowany przez prezesa Piotra Rusieckiego i perspektywy na kolejne lata, grozi mu jedynie dalsze śrubowanie tego rekordu.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (20)
avatar
henryk61
11.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mogłoby być inaczej ale betony nie pozwalają na to, wymyślając idiotyczne przepisy. Pytam się dlaczego taki np. Daugavpils, który startuje w polskiej lidze nie mógł awansować do E-ligi, skoro t Czytaj całość
avatar
RECON_1
10.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mało zespołów to i ciągle te same nazwy, z małymi wysjokami innych.  
avatar
Penhall
10.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Czy będzie ranking kto najwięcej opuszczał tą betonową ligę?  
avatar
Piotr Biega
10.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To już ćwierć wieku panowania Królowej, Ależ ten czas nieubłaganie ucieka  
avatar
speedFAN-Ldn
10.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
...a co sie dziwic skoro liga liczy tylko 8 zespolow !?  
Zgłoś nielegalne treści