Komarnicki typuje Nice 1. LŻ. Skrzydlewski kontra Mrozek w finale. Start wyląduje w barażach

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Władysław Komarnicki wytypował kolejność w Nice 1. LŻ. Były prezes gorzowskiej Stali najwyżej ocenia szanse ROW-u Rybnik i Orła Łódź. - Rybniczanie po transferze Sundstroema mają kompletny zespół - tłumaczy.

1
/ 7

Podoba mi się praca, którą wykonują działacze w Gnieźnie. Rok temu byli rewelacją rozgrywek, ale teraz trudno będzie im to powtórzyć. Start ma kilku ciekawych zawodników, ale brakuje mi tam wyraźnego lidera. Świetny sezon ma za sobą Jurica Pavlic, ale nie mam przekonania, czy utrzyma taki poziom. Największy minus to jednak juniorzy. Duet Maksymilian Bogdanowicz - Norbert Krakowiak był naprawdę świetny. Nie rozumiem, dlaczego obaj zostali oddani do innych klubów.

2
/ 7

Ostrowianie do wszystkiego dochodzą małymi krokami i to słuszna taktyka. W tym roku spokojne utrzymanie będzie ich sukcesem. Moim zdaniem nie będą mieć jakości, żeby mierzyć wyżej. Liderem z pewnością okaże się Grzegorz Walasek. To będzie jedna z ważniejszych postaci w całej pierwszej lidze. Po cichu liczę też na Sama Mastersa. Australijczyk ma duży potencjał.

ZOBACZ WIDEO Burza po słowach Witkowskiego. Zmarzlik pyta, a Janowski zaprasza prezesa do parku maszyn

3
/ 7

5. miejsce - Lokomotiv Daugavpils

Największym wydarzeniem jest powrót Andrzeja Lebiediewa. To będzie lider z prawdziwego zdarzenia. Podoba mi się też praca, którą wykonują z młodzieżą. Poza tym jest jednak sporo zagadek. Nie widzę zawodników, którzy mogliby pociągnąć zespół. Wydaje mi się, że nie wjadą do play-off.

4
/ 7

Play-off byłby ich wielkim sukcesem. Największe atuty to Peter Ljung i Mateusz Cierniak. Pierwszy już od wielu sezonów jest bardzo solidną firmą, a drugi ma ogromny talent i powinien się nadal rozwijać. Do tego dochodzi grupa zawodników z potencjałem. Jeśli wszystko zagra, to mogą sprawić wiele niespodzianek.

5
/ 7

Drużyna została mocno przebudowana. Liderzy odeszli do PGE Ekstraligi, ale według mnie prezes Tadeusz Zdunek umiejętnie ich zastąpił. Kacper Gomólski, Krystian Pieszczek i Jacob Thorssell mogą okazać się udanymi zakupami. Jeśli z tej trójki miałbym wybrać lidera, to pewnie postawiłbym na Gomólskiego. W najwyższej klasie rozgrywkowej sobie nie poradził. Za każdym razem się odbijał, ale na zapleczu może być bardzo solidny.

6
/ 7

2. miejsce - Orzeł Łódź

Łodzianie zbudowali szeroką kadrę, w której mają wielu wartościowych zawodników. Niektórzy są po przejściach, ale umiejętności im nie brakuje. Jestem pewny, że w takiej sytuacji część z nich odpali. Jeśli klocki zostaną odpowiednio ułożone, to wróżę im sukces. Na takim stadionie musi być wielki żużel. Moim zdaniem zainteresowanie meczami Orła będzie ogromne. Ta drużyna raczej nie rozczaruje kibiców.

7
/ 7

1. miejsce - ROW Rybnik

Zgadzam się z prezesem Krzysztofem Mrozkiem, że Grigorij Łaguta będzie gwiazdą tej ligi. To prawdziwy fighter, któremu przerwa w startach na pewno nie zaszkodzi. Jestem przekonany, że na wysokim poziomie pojedzie również Kacper Woryna. Bardzo pozytywnie oceniam również pozyskanie Linusa Sundstroema. W warunkach pierwszoligowych to będzie wartość dodana. Druga linia też wygląda bardzo okazale. Dla mnie ROW jest kompletną drużyną.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (134)
Eddybyk15
28.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przed poprzednim sezonem PAN Władek obstawial że to Piła będzie w finale 1 ligi a ta Piła przegrała baraże z zespołem z drugiej ligi więc lepiej olac te typy tego Pana czucie żużla to raczej u Czytaj całość
avatar
szprot
28.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
2 liga 2 liga fart gniezno!  
avatar
G-no W-ny
28.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
6
Odpowiedz
Władek niech się lepiej przerzuci na warcaby, bo typować żużla nie potrafi ! Start Gniezno- awans do PGE Ekstraligi !!!  
avatar
matilda
28.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
avatar
FILEMON
28.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W tamtym roku Komarnicki typował Piłę w finale z Łodzią. Pomylił się przeokrutnie. Czyli nie wróżę nic dobrego ani Łodzi ani Rybnikowi