Żużel. W biegach z ich udziałem drużyny najwięcej traciły. Podium zaskakuje!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Biegi z ich udziałem były prawdziwym utrapieniem dla zespołu. Sprawdziliśmy, którzy żużlowcy notowali najgorsze bilanse punktowe w PGE Ekstralidze. W zestawieniu znaleźli się zarówno młodzi oraz niedoświadczeni zawodnicy, jak i uznani ligowcy.

1
/ 8

Zestawienie zostało oparte na obliczeniach wyników w wyścigach, w których brał udział dany zawodnik. Przykładowo, w finałowym meczu w Lublinie  pojechał w trzech biegach, które kończyły się rezultatami: 5:1, 3:3, 3:3. Jego bilans w tym meczu wyniósł więc +4 punkty. W tym samym meczu  pojechał w pięciu gonitwach, których wyniki to: 1:5, 3:3, 3:3, 4:2, 2:4. Jego bilans wyniósł więc -4 punkty. Rezultat ten pokazuje, jaki wpływ miał żużlowiec na wyniki swojej drużyny. W rankingu ujęto tylko sklasyfikowanych seniorów.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Hampel i Cieślak

2
/ 8

Siódme miejsce w naszym rankingu ex aequo zajmuje trzech zawodników z kategorii U24. Jan Kvech z pewnością nie może uznać sezonu w Falubazie za udany. Kiedy zielonogórzanom nie szło, był pierwszym do zmiany, a napięte relacje z Piotrem Protasiewiczem sprawiły, że w fazie play-off nie pojawił się już na torze. Kto wie, czy gdyby nie kontuzja Michała Curzytka w siódmej kolejce, nie straciłby miejsca w składzie jeszcze szybciej.

Wiktorowi Lampartowi towarzyszyły bardzo podobne problemy, co Czechowi. Był pierwszym, za którego wprowadzano rezerwy taktyczne, a Piotr Baron, niezadowolony z jego podejścia do treningów, wypowiadał się o nim negatywnie. Lampart przez cały sezon wygrał tylko trzy wyścigi i toruńscy włodarze bez żalu się z nim pożegnali.

Keynan Rew, mimo zbliżonych wyników do Kvecha i Lamparta może uznać ten sezon za niezły. W swoim pierwszym roku w PGE Ekstralidze pokazał kilka przebłysków dobrej jazdy, czym zapracował sobie na wysoki kontrakt w Texom Stali Rzeszów. Przed Australijczykiem jeszcze trzy lata startów jako zawodnik U24, więc nie ma wątpliwości, że prędzej czy później wróci do jazdy na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.

Bilans każdego z trójki to -24 punkty, który mógł być jeszcze gorszy, gdyby nie fakt, że byli najczęściej zmienianymi żużlowcami w swoich drużynach.

3
/ 8

Zawodnik GKM-u Grudziądz był zdecydowanie najsłabszym seniorem w PGE Ekstralidze. Nie zdołał wygrać choćby jednego biegu, a jego bilans wynosi -33 punkty. Często był zmieniany już po swoim pierwszym starcie, co prawdopodobnie uchroniło go przed jeszcze gorszym wynikiem. Po zawarciu porozumienia między GKM-em a Jakubem Miśkowiakiem stało się jasne, że dla Pudry nie będzie miejsca w składzie na przyszły sezon. Ostatecznie dołączył jednak do beniaminka z Rybnika.

4
/ 8

Kolejny z wychowanków Unii mający za sobą trudny rok. Po 10. kolejce został odsunięty od składu meczowego i nie pojawił się w nim już do końca sezonu. Jego bilans to -36 punktów, który zawdzięcza przede wszystkim Januszowi Kołodziejowi oraz Andrzejowi Lebiediewowi. Gdyby nie to, że był zestawiany w parze z jednym bądź drugim liderem "Byków", jego dorobek byłby znacznie słabszy. Kolejny sezon spędzi na zapleczu Ekstraligi w #OrzechowaOsada PSŻ-ie Poznań, gdzie widzą w nim lidera i zastępcę Aleksandra Łoktajewa.

5
/ 8

Trzeci zawodnik spadkowicza w naszym zestawieniu. Zengota pojechał bardzo solidny sezon, tylko minimalnie gorszy od poprzedniego, w którym był nominowany do miana niespodzianki sezonu. Jego bilans to jednak -41 punktów. Jak do tego doszło? "Zengi" przez całe rozgrywki jeździł z numerami 5/13, który oznacza dwa wyścigi w parze z juniorem oraz start w zazwyczaj bardzo mocno obsadzonym biegu numer 13. Gdy dołożymy do tego kontuzję Damiana Ratajczaka, lidera formacji juniorskiej Unii, mamy odpowiedź na pytanie, skąd wziął się tak słaby bilans Zengoty.

6
/ 8

Podium naszego rankingu zamyka Paweł Przedpełski. Żużlowiec Apatora przez większość sezonu zawodził toruńskich kibiców, ale przebudził się w półfinale i podtrzymał formę w spotkaniach o brąz, dzięki czemu pożegnał się ze swoim macierzystym klubem w dobrym stylu. Bilans Przedpełskiego to -42 punkty, na co duży wpływ ma na pewno fakt, że najczęściej był wystawiany w parze z zawodnikiem U24 i nie potrafił udźwignąć miana prowadzącego parę. W przyszłym roku postara się odbudować w Metalkas 2. Ekstralidze i pomóc Stali Rzeszów w walce o awans.

7
/ 8

Kapitan Sparty ma za sobą bardzo nierówny sezon. Przez cały rok szukał odpowiednich ustawień i stabilizacji formy, ale nie udało mu się tego osiągnąć - świetne mecze przeplatał występami bezbarwnymi. Jego średnia biegopunktowa nie wygląda jednak tak źle jak bilans, wynoszący -44 punkty. "Magic" przez cały sezon (z wyjątkiem rewanżowego meczu w półfinale ze ebut.pl Stalą Gorzów) był wystawiany tak, jak Zengota, z trudnymi numerami 5/13. W takiej formie Janowski nie był w stanie skutecznie zabezpieczyć biegów z juniorami, które przegrywał aż 26 razy, w tym 12 podwójnie.

8
/ 8

Piotr Pawlicki nie miał sobie równych w tej niechlubnej klasyfikacji. Młodszy z rodu Pawlickich dołączył do Zielonej Góry po przeciętnym sezonie w barwach Sparty, ale wiązano z nim duże nadzieje. Od początku sezonu, tak jak Zengota i Janowski, był wystawiany z wymagającymi dużej odpowiedzialności numerami 5/13, które, jak wskazuje bilans wynoszący -88 punktów, okazały się dla niego zbyt trudne. Połowa wyścigów z jego udziałem zakończyła się drużynową porażką Falubazu (20x 2:4, 20x 1:5). Z pewnością był to jeden z czynników, który wpłynął na decyzję o zakończeniu z nim współpracy.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
duncan
17.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratuluję wartościowego artykułu!  Pierwszy od dawna na SF o żużlu, po którym nie byłem zły na siebie, że tu wchodzę.