Żużel. Tai Woffinden to legenda Grand Prix. Nastał kres jego wieloletnich startów w tym cyklu
Jedenaście lat temu wdarł się do czołówki w najlepszy możliwy sposób. Sensacyjnie został indywidualnym mistrzem świata, a z biegiem lat stał się ikoną Grand Prix. Jednakże po tym sezonie Tai Woffinden wypadł z cyklu, w którym osiągnął wiele sukcesów.
Tomasz Janiszewski
Za jego mistrzostwo płacono 500 do 1
W 2010 roku jako nieopierzony i pogubiony po stracie ojca 20-latek sparzył się na jeździe w Grand Prix, nie odgrywając w nim żadnej znaczącej roli. Powrócił po trzech latach i... sięgnął gwiazd. Po otrzymaniu drugiej stałej "dzikiej karty" i z numerem 14. w rankingu przystąpił do jazdy w cyklu kompletnie odmieniony. Rozpędzał się z miesiąca na miesiąc, wygrał zawody w Pradze, przezwyciężył ból poharatanego obojczyka, skorzystał na kontuzji Emila Sajfutdinowa i finalnie dotarł do mety na pierwszym miejscu. Sensacja. Za jego złoto płacono 500 do 1. Na światowych salonach nastała nowa jakość. Tą jakością był Tai Woffinden.CZY WIESZ, ŻE ? |
---|
Na podium w zawodach GP stanął 36 razy, co w historii tego cyklu daje mu 8. wynik |
Aktualne składy drużyn: PGE Ekstraliga -> | Metalkas 2. Ekstraliga -> | Krajowa Liga Żużlowa ->
Polub Żużel na Facebooku
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
-
DonLemon ACM and CKM Zgłoś komentarzW pewnym momencie kiedy zdobył trzeci tytuł IMŚ Tai chyba się nasycił i od tamtej pory brakło mu chyba motywacji do dalszych sukcesów.
-
Don Ezop Fan Zgłoś komentarzKiedy Don Bartolo Czekanski sciagnal do Wroclawia Woffiego, to czul, ze mlody Tai moze zawojowac GP i tak wlasnie zrobil... Don Bartolo jest dumny z postawy swojego przyjaciela.