Żużel. Połowa drogi za nami, czyli Grand Prix 2022 w pigułce. Zmarzlik ucieka, Madsen korzysta z punktacji

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Największe rozczarowanie - Max Fricke (Australia)

I to pomimo tego, że w połowie maja w bardzo dobrym stylu wygrał na wypełnionym po brzegi PGE Narodowym w Warszawie. Tyle tylko, że dwa tygodnie wcześniej w pierwszym turnieju i w kolejnych zdobył w sumie... 13 punktów i wygrywając zaledwie jeden wyścig. Australijczyk miał więc jeden wyskok, jednakże poza tym ewidentnie zawodzi i jeździ poniżej tego, co prezentował w poprzedniej edycji. Unikał w niej słabych rund, plasując się zwykle w środku stawki i po pięciu turniejach był na 8. miejscu z dorobkiem 41 punktów. Dość powiedzieć, że w Teterow i Gorzowie ani razu nie dojechał do mety wyżej niż na trzeciej pozycji.

Runda Miejsce Punkty GP Bieg po biegu Klasyfikacja cyklu
Gorican 15. 2 2,0,0,2,1 15.
Warszawa 1. 20 0,3,3,1,3,3,3 6.
Praga 9. 8 0,0,3,2,2 7.
Teterow 15. 2 1,0,1,1,1 11.
Gorzów 16. 1 d,0,1,0,0 13.

  CZYTAJ WIĘCEJ: Devils bez szans w Zielonej Górze. Max Fricke jak natchniony

Czy Bartosz Zmarzlik zostanie w tym roku indywidualnym mistrzem świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (0)