Wszystko dlatego, że już w pierwszym meczu beniaminek z Ostrowa zmierzy się z drużyną ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, a więc teoretycznie ekipą, z którą powalczy o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Porażka z zespołem z kujawsko-pomorskiego już na starcie kampanii może mieć dla ostrowian fatalne skutki.
To dlatego Mariusz Staszewski staje przed dużym dylematem już na inaugurację. Ostatecznie to trener weźmie odpowiedzialność za wybór składu. Będzie musiał zdecydować, czy dać szansę wracającemu po kontuzji Grzegorzowi Walaskowi, czy też postawić na opcję z zastępstwem zawodnika.
Walasek to lider drużyny z zeszłego roku, ogromnie doświadczony zawodnik i bezsprzecznie bardzo ważna postać zespołu. Tyle tylko, że sam przyznaje, iż uraz ręki wyłączył go z ostatniego etapu przygotowań. Gdy jego koledzy trenowali i brali udział w sparingach, on leczył kontuzję.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Czeka ich trudne zadanie. Kubera: Jesteśmy na to gotowi
- Nie trenuję i nie czuję się pewnie na motocyklu - mówił zawodnik w magazynie Eleven Sports, choć zaznaczył przy tym, że na pierwszą kolejkę powinien być gotowy (zobacz całość ->>).
- Moim zdaniem tą wypowiedzią zawodnik sam sugeruje, że nie jest pewny czy będzie w stanie jechać w tym meczu. Myślę, że Grzegorz zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności i tego, jak ważne to będzie spotkanie dla ostrowian - skomentował dla WP SportoweFakty Jan Krzystyniak, który pracował z Walaskiem we Włókniarzu Częstochowa w 2005 roku.
Były trener jasno deklaruje, co zrobiłby będąc na miejscu Mariusza Staszewskiego. - W tej sytuacji zdecydowałbym się na "ZZ-tkę". Grzesiu nie jeździł w sparingach, nie trenował za wiele, za nami zimowa przerwa. Dlatego wybrałbym opcję z większą możliwością wykorzystania zawodników już wjeżdżonych, sprawdzonych, przygotowanych do sezonu - powiedział były trener.
- Jazda z "ZZ-tką" ma też swoje minusy i trzeba sobie postawić pytanie, czy będzie kim Grzegorza zastąpić - zastanawia się z kolei Jacek Frątczak. - Z drugiej strony, jest ryzyko, że może to się skończyć dwoma biegami i pogłębieniem się kontuzji oraz absencją zawodnika w kolejnym meczu. Moim zdaniem mniejszym problemem jest to, że Grzegorz się w tym roku nie ścigał, niż to czy jest w stanie komfortowo czuć się na motocyklu - kontynuował żużlowy menedżer i ekspert, który z zawodnikiem Arged Malesy zna się bardzo dobrze.
On też w rozmowie z WP SportoweFakty podkreślił dużą świadomość i odpowiedzialność Grzegorza Walaska. Przypomniał historię sprzed lat z Grudziądza, kiedy to w meczu GKM-u z zielonogórskim Falubazem zawodnik pojechał z urazem. W pewnym momencie poinformował menedżera, że ból się nasilił na tyle, że nie daje gwarancji, iż będzie w stanie utrzymać się na motocyklu.
- To bardzo odpowiedzialny facet. W mojej ocenie na samym końcu to Grzegorz podejmie decyzję, czy jedzie w tym meczu. Sądzę, że kluczowa będzie odpowiedzialność zawodnika, bo jeśli trener usłyszy, że jest gotowy, to go desygnuje do spotkania. Mariusz Staszewski ma jednak ten komfort, że będzie widział Grzegorza na motocyklu przynajmniej w warunkach treningowych, a to już powinno wystarczyć do oceny. Jeśli brak objeżdżenia będzie widoczny, to sprawa będzie oczywista. Nikt nie podejmie decyzji "od czapy" - podkreślił Jacek Frątczak.
Mecz Arged Malesy Ostrów z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz zaplanowano na niedzielę, 10 kwietnia, na godzinę 16:00.
Zobacz też:
- Kolejarz Opole znalazł następcę Mikołajczaka. To nazwisko znane w środowisku