Żużel. Ten sukces udowodnił mu, że podjął bardzo dobrą decyzję

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Jaimon Lidsey
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Jaimon Lidsey

Jaimon Lidsey jest już doświadczonym seniorem, który ściga się w PGE Ekstralidze i zaznał smaku rywalizacji w Speedway Grand Prix. Jak sam przyznaje w rozmowie z serwisem Monster Energy - droga, którą pokonuje, pokazuje mu, że podjął dobre decyzje.

[tag=55]

Leigh Adams[/tag], Jason Lyons i Jaimon Lidsey. Co łączy tych zawodników? Pochodzą z Mildury, która od lat słynie z tego, że w świat wypuszcza utalentowaną młodzież, która nie tylko potrafi ścigać się w lewo na motocyklach bez hamulców, ale także np. w Superbike, jak Josh Waters.

Australijczycy chcąc rozwijać swoją pasję do sportu żużlowego, ale również i zarabiać na jeździe w lewo muszą bardzo wcześnie opuścić domowe zacisze i udać się do Europy. 95 procent z nich wybiera Wielką Brytanię. W przypadku Lidseya miało być podobnie.

- Planowałem polecieć do Anglii i tam zamieszkać, jednak w tym samym roku zmieniono zasady wizowe i musiałem dostać się do pierwszej trójki mistrzostw stanu Victoria, a nie do pierwszej czwórki. Dotarłem w zawodach do finału i na ostatnim okrążeniu spadł mi łańcuch, więc byłem czwarty, a tym samym Anglia odpadła, tak po prostu. Podpisałem kontrakt w Polsce i albo miałbym zostać w domu przez kolejny rok, albo chwycić szansę i jechać ta. I tak też zrobiłem - przyznał Australijczyk w rozmowie z oficjalnym serwisem Monster Energy.

ZOBACZ WIDEO To już tradycja. Prezes przygotowuje tor przed pierwszym treningiem

Lidsey nie ukrywa, że perspektywa tak odległego wyjazdu, gdzie musiał uczyć się wszystkiego na nowo była dla niego przerażająca. Był jednak gotów na wyzwania, ponieważ to byłą jedyna opcja, jaką mógł wtedy wykonać. - Skończyłem 19 lat i ścigałem się w Europie. To dosyć staro na jazdę zawodową, bo wielu chłopaków przylatuje, kiedy mają 15 albo 16 lat, więc nie chciałem stracić kolejnego sezonu. Miałem tylko nadzieję, że to się opłaci i myślę, że tak się stało - dodał zawodnik, któremu w trakcie sezonu w adaptacji w nowym miejscu pomagała m.in. dziewczyna.

Przed dwoma laty w Pardubicach Lidsey osiągnął swój największy indywidualny sukces, kiedy to zdobył złoty medal Mistrzostw Świata Juniorów. W jednodniowym finale stracił ledwie punkt, kiedy to w 16. biegu dnia pokonał go Dominik Kubera, jednak "Kangur" był bezbłędny w dwóch najważniejszych gonitwach dnia - półfinale i w finale. - Zdobycie tytułu było wielkim momentem i pokazało mi, że podjąłem słuszne ryzyko - powiedział.

Australijczyk na łamach monsterenergy.com opowiedział również o poświęceniu jego dziewczyny, która również porzuciła życie w Australii i zamieszkała wraz z nim w Polsce. Dziś para może pochwalić się nie tylko niesamowitymi przeżyciami, ale również synem. Lidsey nie ukrywa, że jest pod wrażenie tego, jak w Polsce, a szczególnie w Lesznie, po latach wciąż wspomina się jego mentora - Leigh Adamsa.

Czytaj także:
Co z żużlową Grand Prix w Warszawie? Prezes PZM zabrał głos
Były senator oskarża znanego dziennikarza o rasizm

Źródło artykułu: