Max Fricke od lat należy do światowej czołówki. Z powodzeniem ściga się w Grand Prix oraz w PGE Ekstralidze. Teraz pojedzie na zapleczu najlepszej żużlowej ligi świata i po raz pierwszy wcieli się w role lidera.
To właśnie jemu przyjdzie ciągnąć wynik Stelmet Falubazu Zielona Góra. Piotr Żyto z optymizmem patrzy na postawę swojego zawodnika i wierzy, że ten wykorzysta swoją szansę.
Potwierdzać to mają jego niektóre wyniki z sezonu 2021. - Już rok temu, pod koniec sezonu, pokazał, że potrafi walczyć. Świetnie pojechał w kończącym sezon zasadniczy meczu we Wrocławiu. Miał też kilka innych dobrych spotkań. Słowem pokazał, że nie ma problemu z rolą zawodnika, który bierze na barki odpowiedzialność za losy drużyny - mówi Żyto w rozmowie z polskizuzel.pl.
ZOBACZ WIDEO Mało znany tuner wkracza do PGE Ekstraligi. "Nie odstaje od Kowalskiego"
Szkoleniowiec klubu z Grodu Bachusa przyznaje, że atutem jego zawodnika jest przede wszystkim postawa walczaka, a także techniczna jazda, którą potrafi on wykorzystać. - Jak się mu powie, że ma jechać po krawężniku, to jedzie. Start też ma całkiem dobry - dodaje Żyto.
W minionym sezonie Max Fricke wystartował w 76 wyścigach, w których wywalczył 130 punktów z ośmioma bonusami. Taki wynik dał mu średnią biegową 1,816 i dziewiętnaste miejsce w lidze. Co więcej, tylko sześć biegów kończył na pozycji niepunktowanej.
Czytaj także:
Trener pozytywnie ocenia szkolenie w Falubazie. Na talenty trzeba będzie poczekać
Motocyklem po plaży. Udowodnił, że może trenować wszędzie