Faza play-off z sześcioma drużynami wzbudza mieszane uczucia wśród prezesów klubów oraz kibiców. Z jednej strony zapewnia to więcej spotkań podczas rozgrywek, a z drugiej nie ma pewności czy sama walka o udział w play-off będzie równie emocjonująca, jak w systemie, gdy cztery zespoły wchodziły do decydującej walki o medale.
Jakiś czas temu w rozmowie z WP SportoweFakty inny system fazy play-off zaproponował Krzysztof Kanclerz, menedżer Abramczyk Polonii Bydgoszcz.
- Jako klubowi najbliżej nam do formuły szwedzkiej, czyli dwa pierwsze zespoły w tabeli po czternastu kolejkach automatycznie wchodzą do półfinału, a te z miejsc 3-6 walczą w początkowej fazie o awans do pierwszej czwórki. To byłoby pewne nagrodzenie tych zespołów, które w fazie zasadniczej były najlepsze. Myślę, że nowy system, który wprowadził PZMot, nie jest optymalny, ale wszyscy musimy się do niego dostosować - powiedział.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Wadim Tarasienko wyjaśnił, dlaczego ZOOleszcz GKM postawił na niego
W tej sprawie poprosiliśmy jeszcze o komentarz Marcina Nowaka, zawodnika Orła Łódź. Z jego perspektywy rozszerzona faza play-off do sześciu zespołów to bardzo dobry pomysł. Patrząc na argumenty, jakie podał zawodnik, to nie można się dziwić.
- Myślę, że nowy system będzie ciekawszy dla kibiców pod tym względem, że w play-offach wszystko może się wydarzyć, im będzie więcej zespołów, tym szansa na większą liczbę niespodzianek. Wprowadzone nowości są też dobre dla zawodników, bo po prostu będzie więcej jazdy. Wielu z nas kończyło już sezon ligowy w sierpniu, a chyba nie o to chodzi, bo pogoda jest dobra i trzeba ją wykorzystywać - mówi Marcin Nowak w rozmowie z WP SportoweFakty.
Większa liczba meczów to główny pozytywny argument ze strony zawodników. W poprzednich latach ci, którzy nie jeździli w play-offach, musieli szukać szansy na występy tylko w turniejach indywidualnych, bądź w innych ligach, choć nie zawsze taka opcja była możliwa. Teraz wydaje się, że na zmianach skorzysta wielu żużlowców.
Czytaj także:
Półtora okrążenia: Apator sobie poradzi, Tomasz Bajerski też [FELIETON]
Byli skazani na porażkę, a z pięcioma juniorami sprawili sporą sensację