Legenda nadal kocha żużel i dla niego pracuje. Crump zaszokował go swoją decyzją

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Chris Louis na podium (w środku)
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Chris Louis na podium (w środku)

Mistrz globu do lat 21, brązowy medalista Indywidualnych Mistrzostwach Świata, triumfator brytyjskich finałów. Od lat promotor ukochanego Ipswich Witches. Chris Louis w "This is speedway" opowiedział o karierze i tym, czym zaszokował go Jason Crump.

W przerwie między sezonami w programie "This is speedway" w stacji nSport+ goszczą dawne gwiazdy tego sportu. Prowadzący Łukasz Benz w nowy rok przeprowadził rozmowę z Chrisem Louisem.

To legenda Ipswich. Tam się urodził, dorastał i niemal spędził całką karierę ligową w swoim kraju. - Nie uważam się za aż taką legendę. Klub z Ipswich ma naprawdę bogatą historię. Jeździli tu tacy jak mój tata czy ja, ale nie zapominajmy o Tonym Rickardssonie, Tomaszu Gollobie, Scottcie Nichollsie czy Jeremy'm Doncasterze. Trochę ich było, więc to ich bym nazwał legendami - przyznał gość programu.

Od dłuższego czasu 52-latek pracuje na rzecz klubu ze swojego miasta. - Jestem promotorem drużyny Wiedźm. Praktycznie zajmuję się wszystkim. Począwszy od budowania zespołu poprzez organizację klubu, aż po opiekę nad sponsorem. Oczywiście wielu ludzi mi pomaga. Jeśli dobrze pamiętam, przejąłem klub po tacie gdzieś około 2010 roku, więc samodzielnie zarządzam nim od jakichś dwunastu lat. To świetna zabawa, która sprawia mi sporo przyjemności. Utrzymuje mnie to przy tym, co kocham i bardzo to szanuję - opowiedział.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Mecze w poniedziałki? Ekspert komentuje: "Silniejszy będzie dyktował warunki"

W Ipswich prym wiedzie piłka nożna, o czym wspomniał Louis, ale swoje miejsce ma też speedway. - W naszym mieście żużel ma ogromne tradycje - powiedział były żużlowiec i dodał: - Jako klub żużlowy posiadamy ogromne dziedzictwo i po prostu musimy to kontynuować. Jeśli nazwisko Louis ma w tym pomóc, to mogę jedynie czuć się zaszczycony, że mogę to robić.

Jego ojciec, John, był żużlowcem, medalistą IMŚ 1975. Syn poszedł w jego ślady. - Ściganie zacząłem dopiero w wieku 18-19 lat. Tata nie pchał mnie w tym kierunku. Wcześniej uprawiałem motocross, co sprawiało mi niezwykłą frajdę. Miałem naprawdę dobre wyniki, ale hamowały to kontuzje. Któregoś dnia ukradłem tacie motocykl i razem z kumplem pojechaliśmy do Hackney. Przejechałem parę kółek i od razu mi się to spodobało. Reszta jest historią - przyznał.

W 1991 roku, jako najlepszy młodzieżowy zawodnik na świecie, reprezentant Wielkiej Brytanii zadebiutował w lidze polskiej. - To był ekscytujące czasy. Polska szukała swojego miejsca i ściągła do siebie zagranicznych żużlowców. Otworzyło to wiele nowych możliwości, a ja byłem szczęściarzem, że mogłem być tego częścią. Razem z Kelvinem Tatumem wylądowałem we Wrocławiu. Jestem zobowiązany, że odegrałem swoją rolą na początku rozwoju ligi - uznał.

Kariera Louisa była bogata w sukcesy. Złoto IMŚJ w 1990 w Lwowie i brąz IMŚ w 1993 w Pocking to coś, z czego jest bardzo zadowolony. - Zdobyłem tytuł zaledwie w trzecim roku moich startów na żużlu. Byłem dumny, bo we Lwowie były trudne warunki. Cały czas padał deszcz. Pocking? Zważywszy na mnóstwo rund kwalifikacyjnych, było to niesamowite osiągnięcie. By dostać się do finału, miałem nawet wyścigi dodatkowe. Ostatecznie byłem tam trzeci. To było coś! Wywalczyłem też dwa tytuły indywidualne w Anglii, co kiedyś było bardzo trudne do osiągnięcia - wspomniał z dumą.

Nie mogło zabraknąć pytania o kondycję ligi brytyjskiej, która od lat przechodzi kryzys. - Obecnie to bardzo trudny biznes do prowadzenia. Uważam, że w zeszłym roku w Premiership zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Wsparcie i liczba kibiców wyraźnie wzrosła i mocno liczymy na kontynuację tego trendu także w tym roku. Niedługo mamy do ogłoszenia wiele ekscytujących rzeczy. To nie dotyczy tylko Ipswich, ale też innych ekip - powiedział tajemniczo.

Zawodnikiem Ipswich w 2022 roku będzie co ciekawe Jason Doyle. - Uważam, że to świetny ruch i świetny zawodnik. To da wiele angielskiemu żużlowi i naszemu klubowi. Nie możemy się już doczekać współpracy z nim - skwitował rozmówca dziennikarza nSport+.

W sezonie 2021 Wiedźmy reprezentował inny australijski mistrz - Jason Crump. Do jazdy wrócił po kilku latach. - Szok i niedowierzanie. To prawdopodobnie były moje pierwsze odczucia. Wiele rozmawialiśmy, zanim Jason podpisał kontrakt. Musiałem się upewnić, czy rzeczy, które chce znów robić, będą z prawidłowego powodu. Tak też było. Byłem szczęśliwy, dając mu możliwość powrotu. Naprawdę myślałem, że to zadziała i tak właśnie było. Mimo kontuzji, z czasem zaczął jechać z biegu na bieg coraz lepiej - przyznał na koniec Louis.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Głos z Leszna. Były zawodnik Unii grzmi: Ten przepis to absurd!
Zbudowali dream team w oparciu o Dudka i Zmarzlika. Z jednym dogadali się w 5 minut

Źródło artykułu: