Żużel według Jacka. Chris Holder ma motywację. Jedną rzecz musi jednak uporządkować [FELIETON]

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Chris Holder
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Chris Holder

- Zmiana barw klubowych powinna być dla Holdera motywacją. Musi jednak uporządkować kwestie sprzętowe. Wierzę, że zobaczymy takiego Chrisa, jak jeszcze kilka lat temu, gdy zdobywał ostatni medal z Toruniem - pisze w swoim felietonie Jacek Gajewski.

"Żużel według Jacka" to cykl felietonów Jacka Gajewskiego, byłego menedżera klubu z Torunia.

***

Chris Holder zmienia klub. Do Torunia trafił przed sezonem 2008. Mało we współczesnym żużlu jest zawodników, którzy przez tyle lat byliby wierni jednemu pracodawcy. Zmiana barw powinna być dla niego motywacją, żeby udowodnić coś i pokazać, że jeszcze może ścigać się na wysokim poziomie i osiągać średnią 2,000 lub wyższą.

Dobrze by się stało, żeby zawodnik tej klasy wrócił do wysokiej formy. Przecież to nie są takie odległe czasy, gdy Australijczyk był rewelacyjny. To raptem pięć lat temu. Sezon 2016 miał bardzo udany, a w końcówce wręcz był liderem toruńskiej drużyny, która sięgała wtedy po ostatni medal.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Rafał Dobrucki kręci nosem! Poszło o zagranicznego juniora

Holder to zawodnik, którego fajnie się ogląda. Jeździ ładnie stylowo i widowiskowo, ale za tym wszystkim musi iść skuteczność i punkty. Australijczyk ma swoje przemyślenia. Jako zawodnik i jako człowiek jest po różnych przejściach. Zarówno osobistych, jak i życiowych oraz sportowych.

To jest właśnie ten moment, że albo Chris Holder wróci na wysoki ekstraligowy poziom albo niestety jego przyszłością w Polsce będą rozgrywki pierwszoligowe. Dobrze, że dostał szansę w Ostrowie, że tam będzie jeździł i że pozostanie w PGE Ekstralidze.

Chris Holder to żużlowiec, któremu wiele rzeczy przychodziło z dużą łatwością. Miał naturalne predyspozycje do jazdy na motocyklu. Dla niego to była zabawa. Wiadomo, że z wiekiem - szczególnie, gdy przychodzą problemy z kontuzjami czy sprzętem - trzeba dać coś od siebie. Słowem, należy włożyć więcej pracy, by osiągać sukcesy.

Problemem Chrisa Holdera były w ostatnim czasie kwestie sprzętowe. Swoje największe sukcesy odnosił na silnikach od Petera Johnsa. Wszystko mu pasowało. W 2016 roku, gdy zdobył ostatni medal w rozgrywkach ekstraligowych, on nawet nie poruszał tematu sprzętu. Wysyłał silniki do tunera, wracały po serwisie, zakładał je w ramy i dalej jechał tak samo skutecznie.

Nie szukał, nie kombinował, nie zmieniał niczego, bo to funkcjonowało wręcz idealnie. Od 2017 roku, kiedy silniki od Johnsa nie są już tak skuteczne, jak kiedyś, zaczął szukać, zmieniać, skakał od tunera do tunera. Nie mógł znaleźć tego, co potrzebuje. Według mnie nie jest to jedyny główny powód jego problemów, ale na pewno to nie pomaga w ustabilizowaniu formy.

Przy okazji Grand Prix w Toruniu odbyliśmy długą i ciekawą rozmowę. Mówił, że cały czas szuka, że próbował silników od różnych tunerów, a ciągle nie było to, czego on oczekuje. Podawał nawet przykład, że coś, co pasuje jego młodszemu bratu, w jego przypadku też nie sprawdziło się.

Na pewno przez zimę musi sobie uporządkować te sprawy sprzętowe. Ostrów jest miejscem, gdzie działacze potrafią pomóc zawodnikom w tych kwestiach. To było widać w tym roku, gdy Arged Malesa Ostrów wygrywała rozgrywki eWinner 1. Ligi.

Zobaczymy, czy znajdą jakieś lekarstwo i będą w stanie pomóc Chrisowi. Przede wszystkim on sam musi spróbować sobie z tymi problemami poradzić.

Mam nadzieję, że ten zawodnik wróci do wysokiego poziomu ekstraligowego, bo to jest jeden z tych żużlowców, których fajnie się ogląda. Liczę, że cały czas będzie jeździł widowiskowo i ofensywnie. Bez względu na to, komu kibicujemy w polskiej lidze, uważam, że warto trzymać kciuki za Chrisa Holdera, bo dla takich ludzi chodzi się na stadiony.

Jego zmiana barw klubowych, która moim zdaniem nastąpiła trochę za późno, mam nadzieję, że mu pomoże. Taki ruch powinien nastąpić 2-3 lata temu. Być może nowe środowisko wpłynie na niego motywująco. Jestem przekonany, że nie będzie chciał zawieść ludzi z Ostrowa.

Wierzę, że w przyszłym roku zobaczymy Holdera, jakiego oglądaliśmy jeszcze kilka lat temu. Mam nadzieję, że będą z tego cieszyli się nie tylko kibice w Ostrowie, ale także wielu innych fanów Australijczyka w całej Polsce.

Jacek Gajewski

Zobacz także:
Kasprzak z podpisem pod nową umową
Szwed mówi jasno o walce o skład beniaminka PGE Ekstraligi

Źródło artykułu: