O umowie z Danielem Bewleyem poinformowano na gali, kończącej sezon w Eskilstunie, dlatego właśnie to miejscową Smedernę będzie reprezentował w kolejnym sezonie młody Brytyjczyk. Szefowie Belle Vue Aces właśnie potwierdzili, że zawodnik ten nie będzie uwzględniany przy budowie składu na przyszłoroczne rozgrywki.
Wiążąc się z klubem w Szwecji i nadal będąc zawodnikiem Betard Sparty Wrocław Bewley musiał zrezygnować z występów na Wyspach Brytyjskich, w myśl przepisów obowiązujących w polskiej PGE Ekstralidze. Mówią one o tym, że ci, którzy startują w najwyższej klasie rozgrywkowej na polskich torach, mogą związać się kontraktem w jeszcze tylko jednej, dodatkowej lidze. W tym wypadku Brytyjczyk zdecydował się zatem na starty w szwedzkiej Bauhaus-Ligan.
Kolejny z czołowych zawodników, który opuścił ligę angielską
Ta wiadomość to spory cios dla Asów z Manchesteru. Bewley zaczynał starty na Wyspach Brytyjskich od występów w roku w 2016 w barwach Belle Vue Colts w National League, ale dosyć szybko znalazł się również w zestawieniu Belle Vue Aces, których barw bronił od sezonu 2017. 22-latek, pochodzący z hrabstwa Cumbria, postanowił zatem w kolejnym sezonie rozstać się nie tyle ze swoją macierzystą drużyną, co z całą ligą angielską. Jest on tym samym kolejnym z czołowych zawodników brytyjskich po Taiu Woffindenie i Robercie Lambercie, który zdecydował się na ten krok.
ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni
- Muszę przyznać, że to była nie lada przygoda, jednak rozumiemy i szanujemy fakt, że Dan jest młodym człowiekiem, który w sezonie 2022 chce szukać nowych wyzwań. I choć jesteśmy rozczarowani tym, że tracimy go z powodu okoliczności, wymuszonych przez polskie przepisy, to wiemy, że zaznaczył on swoją obecność w niemal każdym punkcie w klubie w Manchesterze, w tak krótkim czasie - mówi Mark Lemon, na łamach oficjalnej strony Belle Vue Aces.
Pomimo pożegnania, które na pewno nie jest przyjemne dla działaczy Asów, doceniają oni wkład Bewleya w wyniki osiągane przez drużynę w ostatnich latach.
Ogromna wdzięczność działaczy z Manchesteru
- On stał się ogromną częścią tego klubu od momentu, w którym po raz pierwszy założył na siebie kevlar Koltów, a następnie również Asów. Jestem pewny, że mówię w imieniu nas wszystkich, właścicieli, działaczy i kibiców, dziękując Danowi za jego wspaniałą pracę, wykonaną dla Belle Vue. Będzie go naprawdę brakować, zarówno na torze, jak i poza nim - dodaje dyrektor speedwaya w klubie z Manchesteru.
Niewątpliwie brak Bewleya będzie odczuwalny w drużynie Asów. Być może jednak jeszcze kiedyś założy on kevlar swojej brytyjskiej ekipy, choć to może dojść do skutku tylko wtedy, gdy zrezygnuje on z jazdy w Szwecji lub gdy w Polsce zmienią się przepisy.
- Oczywiście będziemy obserwować jego postępy i jeśli tylko w przyszłości pojawią się jakieś możliwości, drzwi będą dla niego zawsze otwarte, aby mógł wrócić do Asów. Z niecierpliwością czekamy na ten dzień i życzymy mu wszystkiego najlepszego w jego przyszłych przedsięwzięciach w sezonie 2022 - kończy Mark Lemon.
Właściciele i zarząd klubu na koniec chcieli podkreślić ogromny wkład, jaki Daniel Bewley wniósł w ich ośrodek od czasu, gdy oni nim kierują i życzą mu wielu sukcesów w kolejnym roku. Dodajmy, że w ekipie Kowali z Eskilstuny jego klubowym kolegą będzie m.in. Robert Lambert.
Brytyjscy kibice w szoku. Czy Polacy zabijają żużel?
Cały przekaz, który wypłynął z Belle Vue Aces, przyniósł za sobą wiele skrajnych komentarzy, wyrażonych przez kibiców tej drużyny w mediach społecznościowych klubu. Sporo z nich okazywało zrozumienie i wdzięczność zawodnikowi za to, co zrobił dla tego zespołu, pojawiły się jednak również głosy, które uderzały w polskie przepisy i dosyć ostro je krytykowały.
"Polski speedway zabije brytyjski", "W zasadzie już to zrobił… Niewiarygodne."; "Brytyjscy zawodnicy powinni być zmuszeni do jazdy we własnej lidze. To szokujące, jak traktują oni brytyjski żużel, gdy stają się lepsi. Brytyjski żużel jest skończony dzięki samolubnym zawodnikom, którzy myślą tylko o pieniądzach" - to kilka pierwszych wpisów.
"To jego kariera, a nie hobby, zatem oczywiście musi on myśleć o pieniądzach. Polska liga nie powinna mieć władzy, aby dyktować warunki, gdzie zawodnicy mogą jechać i FIM powinna interweniować w tej sprawie. Jestem zdruzgotany tym, że Dana zabraknie w przyszłym roku w Belle Vue, jednak on nie jest nam nic winien. Powodzenia" - to kolejny kibic, wyrażający swoją opinię.
"Jestem zdruzgotany. On właśnie osiągnął punkt, w którym oglądanie go jest bardzo ekscytujące. Wydaje się, że nie ma sposobu na zatrzymanie lepszych zawodników w Wielkiej Brytanii. To wydaje się nieuniknione, za każdym razem, gdy odchodzą. Zastanawiam się, czy Polacy zdają sobie sprawę, że w końcu zabiją ten sport?"; "Zasady z polskiej ligi zabiły brytyjski speedway" - to dwa następne wpisy.
Jak zatem widzimy brytyjscy kibice w dużej mierze obarczają winą za zaistniałą sytuację przepisy, obowiązujące w polskiej PGE Ekstralidze. Wprawdzie jednak nikt nie zabronił Danielowi Bewleyowi wybrać startów w Wielkiej Brytanii kosztem Szwecji.
Problemy speedwaya na Wyspach Brytyjskich i w innych krajach nie zaczęły się w ostatnim czasie. Patrząc na to, co dzieje się z kolejnymi ośrodkami w Wielkiej Brytanii i tym, jak "czarny sport" jest tam już zdegradowany, trudno spodziewać się, aby ten trend uległ zmianie i aby zawodnicy wybierali starty w rodzimej lidze, kosztem występów, które przynoszą im więcej korzyści w innych krajach.
Czytaj także:
Kolejny klub zaczyna odkrywać karty! Lider zostaje na pokładzie
Koniec rozmów Orła z Zengotą! Już wszystko jasne