To był słodko-gorzki sezon dla Kacpra Woryny. Na torach PGE Ekstraligi rozkręcał się z każdym meczem, ale wraz z Eltrox Włókniarzem Częstochowa nie zdołał wjechać do play-offów.
Dużo lepiej wiodło mu się w Szwecji, gdzie z Eskilstuną Smederną sięgnął po wicemistrzostwo kraju. W finałowym dwumeczu Dackarna Malilla była lepsza 99:81.
Jak sam przyznaje, kluczowy dla losów tego pojedynku był mecz na obiekcie "Gwiazd".
ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni
Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Rozmawiamy po 48. Memoriale Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego. Sezon kończysz występem na sześć punktów.
Kacper Woryna, Eltrox Włókniarz Częstochowa:
Próbowaliśmy dziś różne rozwiązania już pod kątem przyszłego roku, bo fajnie jest się sprawdzić w takiej stawce w takim turnieju na koniec sezonu i popróbować coś, co może się przydać na przyszłość. Czy pozytywnie? Można tak powiedzieć, ale wynik jednak średni.
I wiesz już, co można dalej sprawdzać, co jeszcze dopracować, a o czym zapomnieć?
Na pewno mamy już jakieś swoje wnioski i wiemy, nad czym musimy się skupić, aby w przyszłym sezonie nie było takich wpadek jak w tym roku.
W PGE Ekstralidze nie udało wam się awansować do play-off, ale za to w Szwecji zdobyłeś ze Smederną Eskilstuna wicemistrzostwo kraju. To chyba duży sukces mimo wszystko, prawda?
Wydaje mi się, że tak, bo tak naprawdę po tej czwartej kolejce w Polsce, poza kilkoma wpadkami, to jazda mnie cieszyła i notowałem progres. Później zaczęła się Szwecja i wtedy już na dobre wskoczyłem na prawidłowe tory, a wyniki szły w dobrym kierunku. Dla mnie też ten sezon tam skończył się dobrze, bo zrobiłem dobre punkty dla drużyny (w obu finałowych spotkaniach Woryna wywalczył 23 punkty - dop. aut.), więc mogę być zadowolony.
Twoim zdaniem Dackarna Malilla była do pokonania w tym dwumeczu?
Nie ma teraz w żużlu rywali, którzy byliby nie do pokonania. Myślę, że na tym, jak to się skończyło zaważył, przede wszystkim pierwszy mecz.
Patrząc na obrazki z Malilli i na to, jak ten tor wyglądał po opadach, to nie miałeś wątpliwości, że jednak pojedziecie, ale w innym terminie?
Tor był przygotowany na opady, bo to nie był pierwszy dzień, gdzie w Szwecji padało. Mieli podobną sytuację tydzień wcześniej na półfinale i wiedzieli, co mają zrobić, aby pierwszy mecz finałowy pojechać w terminie. I udało im się doprowadzić tor do jazdy. Wiadomo, że trochę widowisko na tym ucierpiało, ale każdy zawodnik raczej chciał to wtedy odjechać.
Jaka twoja przyszłość w Bauhaus-Ligan? Zostajesz w Smedernie?
Prawdopodobnie tak.
A to prawda, co mówił Piotr Olkowicz podczas transmisji z którychś zawodów, że postawiłeś działaczom "warunek", że zostaniesz, o ile dostaniesz karnet na pole golfowe i kije do gry?
Ja sobie zażartowałem, a wy to wszystko łykacie (śmiech).
A skąd w ogóle u Ciebie zajawka na golfa?
W sumie... znikąd. Z moim menedżerem i zarazem przyjacielem zaczęliśmy grać, szkolić się w tym sporcie i nas to wciągnęło.
Myślisz o golfie nieco poważniej? Mam tutaj na myśli np. przed czy po sezonie jakieś turnieje?
Nie, nie. To bardziej jest stosowane w ramach relaksu, jak każdy inny sport u mnie.
Czytaj także:
Były mistrz wkrótce może wrócić do ligi!