Jesteśmy o krok od ogłoszenia wyroku w sprawie Rafała Szombierskiego. Były żużlowiec ROW-u Rybnik pod koniec marca 2020 roku spowodował wypadek, po którym poszkodowana Beata Leśniewska długo walczyła o życie. Kobieta do teraz przechodzi przez kosztowną rehabilitację, straciła pamięć i nie jest samodzielna.
Szombierski w momencie wypadku znajdował się pod wpływem alkoholu, uciekł pieszo z miejsca zdarzenia i następnie zwyzywał policjantów, a także podał im fałszywe dane na temat swojej tożsamości.
W środę przed Sądem Rejonowym w Rybniku odbyła się kolejna rozprawa, w trakcie jej trwania wygłoszone zostały mowy końcowe. Prokurator zażądał dla byłego żużlowca 13 lat więzienia (maksymalnie mógł zażądać 15 lat). Obrona liczy na łagodniejszy wyrok. - Szombierski to ofiara żużla - stwierdził przed sądem mecenas Rafał Stęchły.
"Tej krzywdy się nie zrekompensuje"
W środę sędzia prowadzący sprawę oddalił wszystkie wnioski obrony. Reprezentanci Szombierskiego (zgodził się na publikację wizerunku) chcieli m.in. przesłuchania sąsiadów, dopuszczenia dowodów od ubezpieczyciela, a także uzupełnienia oceny biegłych. Chodziło m.in. o możliwość stwierdzenia upojenia patologicznego, co wykluczałoby odpowiedzialność karną byłego żużlowca.
ZOBACZ WIDEO Żużel. W Lesznie jest problem z kibicami. Tomasz Dryła wyjaśnia dlaczego
Sąd oddalił jednak wnioski, bo jego zdaniem, miały one na celu jedynie przedłużenie postępowania. Jako że poszkodowana Beata Leśniewska nie mogła się stawić osobiście w sądzie, list w jej imieniu odczytał sędzia.
- Rozumiem ból i żal. Tej krzywdy się nie zrekompensuje - powiedział mecenas Rafał Stęchły w kierunku Ireneusza Leśniewskiego, ojca poszkodowanej (cytat za rybnik.com.pl).
Zdaniem mecenasa Stęchłego, trudno znaleźć okoliczności łagodzące zachowanie Szombierskiego i trudno liczyć na wyrozumiałość w przypadku jazdy pod wpływem alkoholu. Jego zdaniem, kara 13 lat więzienia jest jednak zbyt wysoka. - Przecież za zabójstwo sąd może wymierzyć 8-10 lat wiezienia - stwierdził przedstawiciel oskarżonego.
Mecenas Stęchły wyliczył też argumenty przemawiające za niższym wyrokiem - Szombierski był dotąd niekarany, opiekował się córką i żoną, prowadził przykładne życie. Osadzenie go w zakładzie karnym na długi okres będzie mieć fatalne skutki - argumentował prawnik i dodawał, że uprawianie sportu żużlowego miało wpływ na to, co wydarzyło się w marcu 2020 roku.
- Wszystkie te emocje, upadki, spustoszenie organizmu nie pozostają bez wpływu na zawodnika. Jest ofiarą żużla. Te nieszczęścia były skutkiem tego, że nastąpiła kumulacja pt. spożycie alkoholu i prowadzenie samochodu - stwierdził.
Prokuratura: 13 lat więzienia i 500 tys. zł zadośćuczynienia
Prokurator Wojciech Zieliński przypomniał okoliczności wypadku - prowadzony przez niego samochód poruszał się z prędkością ok. 102 km/h w miejscu, gdzie dopuszczalna prędkość to 50 km/h. Dodatkowo Szombierski wyprzedzał w niedozwolonym miejscu. W momencie wypadku miał 2,38 promila alkoholu.
- Można powiedzieć, że każdy z nas jest uczestnikiem ruchu drogowego, każdy z nas mógł być na miejscu pani Beaty. Przy wyrokowaniu proszę, by sąd wziął pod uwagę tę okoliczność. Kara wymierzona oskarżonemu będzie surowa, ale to nie forma odwetu - powiedział prokurator (cytat za rybnik.com.pl).
Śledczy chce dodatkowo zadośćuczynienia dla poszkodowanej w kwocie 500 tys. zł. Wątpliwości, co do tej kwestii ma Aniela Łebek - oskarżyciel posiłkowa. Zauważyła ona bowiem, że Szombierski najpewniej nie będzie miał takiej kwoty. - Wydaje mi się, że lepiej będzie uzyskać pieniądze od towarzystwa ubezpieczeniowego, które później rozliczy się z oskarżonym - powiedziała.
Na koniec procesu głos zabrał sam oskarżony. - Jeszcze raz przepraszam panią pokrzywdzoną, jej rodzinę, moją żonę. Zawiodłem wszystkich, zawiodłem sam siebie. Muszę się z tym zmierzyć, chciałbym prosić o sprawiedliwy wymiar kary. Jak wyjdę z więzienia, to zrobię wszystko by pomóc pani pokrzywdzonej - powiedział Rafał Szombierski.
Wyrok w sprawie Rafała Szombierskiego poznamy 28 września. Obie strony zgodziły się, co do tego, że zostanie on podany do wiadomości publicznej. Do tego momentu były żużlowiec ROW-u pozostanie w areszcie.
Czytaj także:
Miała być bomba i jest! Woffinden zadecydował o swojej przyszłości
Polskie kluby mogą stracić miliony złotych?!