Żużel. Mateusz Szczepaniak przestrzega przed hurraoptymizmem. "Pokora, spokój i szykujemy się na rewanż"

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Mateusz Szczepaniak
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Mateusz Szczepaniak

Bez wątpienia Mateusz Szczepaniak był bohaterem Cellfast Wilków Krosno podczas zremisowanego przez ten zespół meczu w Gdańsku ze Zdunek Wybrzeżem. Doświadczony żużlowiec przestrzega jednak przed hurraoptymizmem.

Mateusz Szczepaniak był w Gdańsku bliski kompletu punktów. - Zdarzyło się to w tym sezonie któryś raz przed ostatnim biegiem i trochę jest we mnie złość, bo wygrałem start do 15. biegu i trochę za wąsko pojechałem w pierwszym łuku. Kuba Jamróg to wykorzystał i do końca jechał dobrą ścieżką. 13 punktów i bonus to dobry wynik, zważywszy na to, że w fazie zasadniczej mój mecz w Gdańsku był bardzo słaby. Jest progres, remis wyjazdowy jest plusem dla nas - powiedział zawodnik Cellfast Wilków Krosno.

Czy wobec porażki krośnian w Gdańsku 40:50 w rundzie zasadniczej, to właśnie postawa Szczepaniaka zrobiła różnicę? - Można tak na to patrzeć. Gdybym wtedy zdobył 10-11 punktów, to byłoby inaczej, ale wszystko ma swój cel i trzeba na to spojrzeć szerzej. Jesteśmy tu i teraz, końcówka sezonu jest dla mnie dobra i będę robił wszystko, aby było podobnie - ocenił żużlowiec.

W tym sezonie eWinner 1. Liga jest bardzo wyrównana. - Ta liga jest zacięta przez cały sezon. Mamy różne wyniki - wygrane na wyjazdach, przegrane u siebie i jest to zdecydowanie bardziej wyrównana liga niż PGE Ekstraliga. Wszystko może się zdarzyć w rewanżu, też nie ma co typować tam wyniku. Wybrzeże już raz u nas wygrało i przyjedzie z takim samym celem - ma świadomość młodszy z braci Szczepaniaków.

Przed rewanżem zawodnicy z Podkarpacia są faworytami, jednak możliwe są różne rozwiązania. - Przy remisie też jesteśmy w finale, ale trenujemy i szykujemy się by jechać do 15. biegu, by awansować właśnie do finału. Nie ma co prognozować, Wybrzeże wygrało u nas pierwszy mecz, co nas zaskoczyło. Teraz od początku musimy być pewni siebie, ale i nie do końca przekonani, że jesteśmy w finale. Pokora, spokój i szykujemy się na rewanż - podkreślił Mateusz Szczepaniak.

Czy w przypadku awansu Cellfast Wilków, Mateusz Szczepaniak czuje się gotowy do powrotu do PGE Ekstraligi? - Nie ma co patrzeć, nie lubię wypatrywania wyników w przyszłość. Ja bym chciał punktować na dobrym poziomie w PGE Ekstralidze. Czasami tam byłem, raz było dobrze, raz źle. Na razie skupiamy się na rewanżu, przyszłość jest za bardzo nieprzewidywalna. To jest żużel i wiemy jak wygląda z naszej perspektywy. To nie jest tak, że przed meczem jest ustalone że dany wynik padnie - podsumował.

Czytaj także: 
Jamróg o rezerwach w zespole Wybrzeża 
Kwieciński nie złamał przepisów w Gdańsku

ZOBACZ WIDEO Kontrowersja w nominacjach do Szczakieli. Marcin Majewski komentuje

Komentarze (0)