Żużel. Fatalna diagnoza dla Martina Vaculika. Koniec złudzeń dla Słowaka!

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Martin Vaculik
zdjęcie autora artykułu

Martin Vaculik wskutek upadku w sobotnim turnieju Grand Prix w Lublinie doznał złamania obojczyka w czterech miejscach. Niewykluczone, że Słowak ma też uszkodzoną łopatkę. To fatalne wieści dla Vaculika i Moje Bermudy Stali Gorzów.

Martin Vaculik upadł na tor w dwunastym wyścigu turnieju Speedway Grand Prix w Lublinie. Słowak zapoznał się z nawierzchnią toru, po tym jak Fredrik Lindgren poszerzył jemu i Jasonowi Doyle'owi tor jazdy na wejściu w pierwszy łuk.

Vaculik od razu po wypadku podtrzymywał prawą rękę i narzekał na ból w stawie obojczykowo-barkowym. Dlatego też zabrakło go w powtórce feralnego wyścigu. 31-latek został zabrany karetką do lubelskiego szpitala, z którego kilkadziesiąt minut później przekazano fatalne wiadomości.

Badania wykazały, że obojczyk słowackiego żużlowca jest złamany w czterech miejscach. Niewykluczone też, że wskutek wypadku ucierpiała łopatka Vaculika. Będzie to jasne po kolejnych prześwietleniach.

Uraz Vaculika to fatalna wiadomość dla Moje Bermudy Stali Gorzów w obliczu nadchodzącej fazy play-off PGE Ekstraligi. Obecnie w gorzowskiej ekipie kontuzje leczą też Szymon Woźniak oraz Wiktor Jasiński.

Trudno też przypuszczać, aby Vaculik był w stanie wystartować w kolejnym turnieju SGP, który zaplanowano na 14 sierpnia w szwedzkiej Malilli. Przez to Słowakowi trudniej będzie o wywalczenie miejsca w czołowej szóstce cyklu i utrzymanie się w mistrzostwach na sezon 2022.

Czytaj także: Nowe informacje po pożarze w Zielonej Górze Na Golęcinie będzie mobilny punkt szczepień

ZOBACZ WIDEO Wkurza go, kiedy ludzie tak mówią. Wielki mistrz zabrał głos

Źródło artykułu: