Bartosz Zmarzlik w piątek skolekcjonował hat-tricka. Gorzowianin wygrał trzeci turniej Speedway Grand Prix z rzędu, a takim wyczynem mogą pochwalić się nieliczni. Zmarzlik przed tygodniem nie miał sobie równych we Wrocławiu, a tym razem dołożył do swojej kolekcji triumf w Lublinie.
Wyścig finałowy w SGP w Lublinie rozgrywano na raty. Za pierwszym razem doszło do upadku Artioma Łaguty, który został trącony przez Bartosza Zmarzlika przy wejściu w pierwszy łuk i stracił płynność jazdy. Sędzia powtórzył bieg w pełnej obsadzie, a po chwili Zmarzlik znów zachwycał swoją jazdę.
26-latek skopiował manewr z pierwszej odsłony finału - świetnie ruszył spod taśmy z zewnętrznego pola, założył rywali i nie zostawił złudzeń rywalom. Jako że na trasie Zmarzlik dysponował prędkością niczym Robert Kubica, to Dominik Kubera, Fredrik Lindgren i Artiom Łaguta skazani byli na oglądanie pleców najlepszego polskiego żużlowca.
Zmarzlik dzięki sukcesowi w Lublinie został nowym liderem klasyfikacji generalnej SGP - Polak w tej chwili ma 3 punkty przewagi nad Łagutą.
POLSKI WIECZÓR W LUBLINIE
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 6, 2021
Ciężko o lepszy początek weekendu! Polacy zgarniają dwa pierwsze miejsca podczas piątej rundy @SpeedwayGP
Ten finał TRZEBA zobaczyć raz jeszcze! pic.twitter.com/VkR3MPrDWO
Czytaj także:
Zmarzlik nie jest zawodnikiem, którego nie da się pokonać
Trzy cele transferowe Apatora Toruń
ZOBACZ WIDEO Wkurza go, kiedy ludzie tak mówią. Wielki mistrz zabrał głos