W bieżącym sezonie był już taki moment, w którym jazda Krzysztofa Kasprzaka wyglądała katastrofalnie. U wicemistrza świata z 2014 roku brakowało wszystkiego - dobrych startów, waleczności, szybkości na dystansie. Doszło do tego, że stracił miejsce w składzie na rzecz Pawła Miesiąca.
W ostatnim czasie w przypadku Kasprzaka coś drgnęło w dobrą stronę. W niedzielę niespodziewanie zajął wysokie, czwarte miejsce w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski, a we wtorek był liderem ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz w starciu z eWinner Apatorem Toruń (45:45). To on w 15. biegu uratował remis i tym samym przedłużył nadzieje grudziądzan na utrzymanie w PGE Ekstralidze.
- Był to ciężki czas. Na początku miałem lekkie problemy ze sprzętem - powiedział Kasprzak w mixzone na antenie nSport+ wspominając tygodnie, w których był kompletnie bez formy. - Zrobiłem parę błędów. W biegu z Robertem Lambertem wyniosłem się, co on zaraz wykorzystał. Jest bardzo szybki, wiedziałem, że tam będzie, ale mimo to popełniłem ten błąd. Cieszę się z remisu, bo chociaż to nam zostało. Mieliśmy wygrać te zawody, ale nie udało się - kontynuował odnosząc się już do wtorkowej potyczki GKM-u z Apatorem.
ZOBACZ WIDEO Żużlowiec Falubazu odpiera zarzuty: Nie spanikowałem
Kasprzak wyjaśnił, że jego dotychczasowe problemy miały podłoże przede wszystkim sprzętowe. - Motocykl może cię odbudować, może cię zabić. W Lesznie na finale jechałem na nowym silniku, praktycznie w ciemno. Gdyby nie moje błędy oraz bardzo szybcy rywale, to wygrałbym ten finał - przekazał. - Motocykl jechał dobrze i dzisiaj też z niego korzystałem. Tak samo będzie w Pradze - dodał, mając na myśli startujący w piątek cykl Grand Prix, w którym jest stałym uczestnikiem.
- Bardzo ciężko trenowałem. Gdy nie idzie to trzeba jeszcze bardziej zapierniczać i orać, tak jak robi to Bartek (Zmarzlik - dop. MM). Trzeba brać przykład z mistrzów, aby nie robić wstydu Polsce - kontynuował.
Obecny w meczowym studio Tomasz Gollob poprosił Krzysztofa Kasprzaka o to, by ten zdradził, kto serwisuje jego silniki. - Jechałem na sprzęcie od Flemminga Graversena. Mam także silnik od Ashleya Hollowaya. Cały czas pracujemy z tymi dwoma tunerami żeby było jak najlepiej - odpowiedział wychowanek leszczyńskiej Unii.
Jeszcze przed zawodami przyznał on również, że w poprawie jazdy i osiąganiu zdecydowanie lepszych wyników pomogły mu starty w lidze szwedzkiej. - Dziękuję wszystkim moim tunerom za pomoc, za to, że w tym ciężkim czasie pomogli mi się odbudować. Dziękuję też rodzinie i sponsorom, którzy mimo że nie jeździłem, to oni nadal mi pomagali, dzwonili, byli ze mną. Dziękuję bardzo tym ludziom - powiedział Krzysztof Kasprzak.
Zobacz także:
-> Bardzo trudna sytuacja GKM-u. Robi się gorąco! Tabela PGE Ekstraligi i statystyki
-> Koszmarny upadek podczas meczu w Grudziądzu