Baliński zgarnął kamerę, Davidsson telewizor - relacja z Pucharu Gdańska

Zwycięstwem Damiana Balińskiego zakończył się niedzielny turniej o Puchar Gdańska. Zawody zapowiadane jako międzynarodowy turniej indywidualny w rzeczywistości okazały się przeciętnym widowiskiem. Kibiców rozczarowały przede wszystkim zmiany w awizowanej wcześniej obsadzie turnieju.

Już na dzień przed zawodami wiadomo było, iż ze startu zrezygnował Tomasz Gapiński, zawodnik częstochowskiego Włókniarza kolokwialnie mówiąc rozmyślił się i w jego miejsce organizatorzy ściągnęli startującego w drugoligowej Pile Piotra Śwista. Brak "Gapy" nie okazał się jedyną zmianą w obsadzie Pucharu Gdańska. Przybyłych na stadion kibiców mocno rozczarowała informacja odnośnie absencji Kennetha Bjerre i Grigorija Łaguty. Zastąpili ich Cyprian Szymko i Damian Baliński. Tym samym w "międzynarodowym" turnieju wystartowało trzynastu Polaków i zaledwie trzech zagranicznych żużlowców. Nad morze zawitał Szwed Jonas Davidsson oraz startujący w miejscowym Lotosie Wybrzeże Magnus Zetterstroem i Martin Vaculik. Jak się później okazało, wszyscy obcokrajowcy uplasowali się w ścisłej czołówce turnieju zajmując miejsca od drugiego do czwartego. Zwycięstwo padło łupem zawodnika leszczyńskiej Unii, Damiana Balińskiego.

Tor niespecjalnie sprzyjał walce, więc zebrani w około dwutysięcznej sile kibice nie byli świadkami porywającego widowiska. Pierwsze biegi pokazały jednak, iż bardzo szybcy byli Baliński, Zetterstroem, Vaculik i Robert Kościecha. Najbardziej waleczną postawę prezentował popularny "Zorro", który pokazał kibicom kilka efektownych mijanek. Kapitan gdańskiej drużyny zepsuł jednak swój ostatni start i musiał zadowolić się walką o trzecie miejsce. Stoczył ją w wyścigu dodatkowym, w którym zmierzył się z Kościechą i Vaculikiem, którzy również zdobyli po 11 punktów.

"Kostek" zawody rozpoczął bardzo dobrze wygrywając dwa pierwsze starty. Punkty zgubił jednak w swoim trzecim wyścigu, w którym nie dojechał do mety. W barażu był ostatni i zakończył turniej na piątym miejscu. Na czwartej pozycji uplasował się Vaculik. Jazda Słowaka z polską licencją nie była zbyt porywająca, ale był wystarczająco szybki by zakończyć zawody w czołówce. Nieśmiały początek zaliczył Davidsson, który dwukrotnie przyjechał na drugim miejscu. W trzech kolejnych biegach "JD" zdobył jeszcze 8 punktów i zakończył zawody jako drugi. Spisujący się beznadziejnie słabo w Speedway Ekstralidze Szwed zanotował udany występ i okazał się znacznie lepszy od swoich kolegów z bydgoskiej Polonii - Tomasza Chrzanowskiego i Marcina Jędrzejewskiego, którzy zdobyli odpowiednio 7 i 6 punktów.

W Gdańsku zjawili się również bracia Jabłońscy, którzy startowali wcześniej w barwach Wybrzeża. O ile Krzysztof spisał się jeszcze przeciętnie, o tyle występ jego młodszego brata Mirosława był tragicznie słaby. Wychowanek gnieźnieńskiego Startu nie zdobył ani jednego punktu wyraźnie odstając sprzętowo od reszty stawki. Na jego usprawiedliwienie może działać czysto towarzyski charakter niedzielnych zawodów. Żużlowcy rywalizowali o nagrody rzeczowe, które wybierali w kolejności zajętych miejsc. Kamera cyfrowa padła łupem Damiana Balińskiego, telewizor zgarnął Jonas Davidsson, a kask firmy Airoh (jeździ w nim Jason Crump) wybrał Magnus Zetterstroem. Minibike to wybór Roberta Kościechy, który na swoim nowym sprzęcie "pognał" do parku maszyn wprost z płyty boiska gdańskiego stadionu.

Puchar Gdańska z pewnością był pozytywną imprezą dla samych zawodników, którzy mieli okazję do pościgania się w przyjacielskich zawodach pozbawionych dużej presji - turniej towarzyski w pełnym tego słowa znaczeniu. Odpoczywającym od ligowych zmagań, spragnionym emocji gdańskim kibicom z pewnością marzyły się jednak zawody z bardziej doborową stawką. Na większe emocje pozostaje gdańszczanom czekać do pojedynków z wrocławskim Atlasem. Pod ich kątem niedzielne zawody z pewnością miały duże znaczenie dla Zetterstroema, Vaculika, czy Sperza. Zabrakło jednak Bjerre i Hansa Andersena, od których sporo będzie zależało w dwumeczu z wrocławianami. Być może znaczącą postacią okaże się Renat Gafurov. Podczas niedzielnych zawodów spiker poinformował kibiców o zdobyciu przez "Gafiego" tytułu Indywidualnego Mistrza Europy. Wiadomość ta wywołała na stadionie spory entuzjazm i dla kibiców Wybrzeża była chyba największym pozytywem tego dnia. To właśnie m.in. dobra forma Gafurova w końcówce ubiegłego sezonu zapewniła Lotosowi awans do Ekstraligi.

Po zawodach powiedzieli:

Damian Baliński (Unia Leszno): Kilku zawodników wycofało się z turnieju i zostałem tu zaproszony praktycznie w ostatniej chwili. Chętnie skorzystałem z tej okazji, gdyż nie mam ostatnio zbyt dużo okazji do startów. Takie zawody są lepsze niż zwykły trening, więc bardzo się cieszę, że tu wystartowałem i że udało mi się wygrać. Powalczyłem, potestowałem sprzęt i jest dobrze. Dlaczego wybrałem kamerę a nie telewizor? Taki sam telewizor wygrałem w sobotę w Rawiczu. Kolejny nie był potrzebny, więc dzisiaj padło na kamerę.

Krzysztof Jabłoński (Start Gniezno): Miło było usłyszeć wyrazy sympatii z trybun. Jeździło mi się dobrze, chociaż jest pewien niedosyt. Wczoraj w Rawiczu zatarł mi się silnik odpowiedni na takie warunki torowe i dzisiaj troszkę się męczyłem na dwóch pozostałych. Czy żałuję decyzji o opuszczeniu Gdańska? To nie była moja decyzja. Cały czas powtarzałem, że chcę tutaj zostać. To była decyzja pana trenera, który uznał, iż nie poradziłbym sobie w Ekstralidze.

Magnus Zetterstroem (Lotos Wybrzeże Gdańsk): To był dobry sprawdzian, zwłaszcza dla mnie, gdyż nie mam teraz zbyt wielu okazji do jazdy. Udało mi się załapać na podium, więc mogę być zadowolony. Jeśli chodzi o nagrody, to wybrałem kask. Okazał się za duży, ale nie będzie problemu żeby go wymienić na mniejszy. Rozmawiałem już o tym z sędzią Andrzejem Terleckim, który jest sponsorem tej nagrody. Dzisiaj za jazdę nie dostaliśmy pieniędzy, ale tak jak mówię, dla mnie najważniejsze jest że mogłem pojeździć. Czasem musisz wydać trochę pieniędzy, żeby później zarobić. Taki trening jest dla mnie pewną inwestycją. Wpływa na moją dyspozycję, a to właśnie dzięki niej zarabiam. Wszyscy wiemy jaka teraz jest sytuacja finansowa w klubach żużlowych, nie tylko w Polsce. Czasami zawodnik musi z czegoś zrezygnować, jeśli później ma się to opłacić nam wszystkim.

Wyniki:

1. Damian Baliński (Unia Leszno) - (3,3,3,2,2) 13

2. Jonas Davidsson (Polonia Bydgoszcz) - (2,2,3,2,3) 12

3. Magnus Zetterstroem (Lotos Wybrzeże Gdańsk) - (3,2,3,3,d) 11+3

4. Martin Vaculik (Lotos Wybrzeże Gdańsk) - (3,1,2,2,3) 11+2

5. Robert Kościecha (Unibax Toruń) - (3,3,d,3,2) 11+1

6. Michał Szczepaniak (Włókniarz Częstochowa) - (1,0,2,3,3) 9

7. Rafał Okoniewski (Caelum Stal Gorzów) - (1,3,2,2,1) 9

8. Artur Mroczka (GTŻ Grudziądz) - (d,1,3,3,1) 8

9. Krzysztof Jabłoński (Start Gniezno) - (2,0,1,1,3) 7

10. Tomasz Chrzanowski (Polonia Bydgoszcz) - (2,2,0,1,2) 7

11. Marcin Jędrzejewski (Polonia Bydgoszcz) - (1,3,1,1,0) 6

12. Kamil Brzozowski (GTŻ Grudziądz) - (0,2,2,0,2) 6

13. Piotr Świst (Polonia Piła) - (2,1,1,1,1) 6

14. Damian Sperz (Lotos Wybrzeże Gdańsk) - (1,1,1,u,-) 3

15. Cyprian Szymko (Lotos Wybrzeże Gdańsk) - (0,0,0,0,1) 1

16. Mirosław Jabłoński (Start Gniezno) - (d,u,d,0,-) 0

17. Marcel Szymko (Polonia Piła) - (d,-) 0

Bieg po biegu:

1. Vaculik, Davidsson, Szczepaniak, Brzozowski

2. Baliński, K.Jabłoński, Okoniewski, M.Jabłoński (d4)

3. Zetterstroem, Chrzanowski, Sperz, Mroczka (d4)

4. Kościecha, Świst, Jędrzejewski, Szymko

5. Jędrzejewski, Chrzanowski, Vaculik, K.Jabłoński

6. Baliński, Zetterstroem, Świst, Szczepaniak

7. Kościecha, Davidsson, Sperz, M.Jabłoński (u4)

8. Okoniewski, Brzozowski, Mroczka, Szymko

9. Baliński, Vaculik, Sperz, Szymko

10. Mroczka, Szczepaniak, K.Jabłoński, Kościecha (d4)

11. Davidsson, Okoniewski, Świst, Chrzanowski

12. Zetterstroem, Brzozowski, Jędrzejewski, M.Jabłoński (d4)

13. Mroczka, Vaculik, Świst, M.Jabłoński

14. Szczepaniak, Okoniewski, Jędrzejewski, Sperz (u4)

15. Zetterstroem, Davidsson, K.Jabłoński, Szymko

16. Kościecha, Baliński, Chrzanowski, Brzozowski (t)

17. Vaculik, Kościecha, Okoniewski, Zetterstroem (d4)

18. Szczepaniak, Chrzanowski, C.Szymko, M.Szymko (d/start)

19. Davidsson, Baliński, Mroczka, Jędrzejewski

20. K.Jabłoński, Brzozowski, Świst

Bieg o 3. miejsce: Zetterstroem, Vaculik, Kościecha

NCD: Martin Vaculik w biegu I (62,31 s).

Sędziował: Andrzej Terlecki (Gdynia).

Widzów: ok. 2000.

Źródło artykułu: