Trener Janusz Ślączka "czarował" przed meczem z Betard Spartą Wrocław i postanowił reaktywować Krzysztofa Kasprzaka, wysyłając na żużlową kanapę Pawła Miesiąca. Ten ruch nie odmienił jednak ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz. Były wicemistrz świata nie imponował ani startami ani prędkością na trasie, a momentami przeszkadzał nawet zespołowym kolegom.
O ile jeszcze w pierwszych gonitwach grudziądzanie potrafili dobrze wyjść spod taśmy, dzięki czemu kibice zgromadzeni na Stadionie Olimpijskim zobaczyli kilka ciekawych mijanek, o tyle później gospodarze nie zostawiali złudzeń gościom z Grudziądza.
- Brakuje mi tego startu, choć na dystansie moje motocykle świetnie się spisują. Nie można mieć wszystkiego - narzekał podczas telewizyjnej transmisji w Eleven Sports Maciej Janowski, który standardowo już imponował prędkością na trasie i był poza zasięgiem przyjezdnych.
Czy żużlowcy obawiają się, że silniki mogą nie wrócić tak samo dobre, jak przed serwisem?
Po dwóch seriach startów było jasne, że będziemy mieć powtórkę z Zielonej Góry, gdzie Betard Sparta wygrała ostatnio 63:27. - Szukamy prędkości. Mamy problem, by ją odnaleźć - analizował Przemysław Pawlicki, który zaczął mecz od "trójki", a później nie łapał się na szprycę gospodarzy.
W piątek we Wrocławiu zobaczyliśmy GKM, jaki kilkukrotnie dało się już dostrzec w tym sezonie PGE Ekstraligi. Z tą różnicą, że początkowo marazm dopadł nawet Nickiego Pedersena. Trzykrotny mistrz świata dopiero w dziesiątej gonitwie pokazał naprawdę dobry żużel, gdy przez cztery okrążenia odpierał ataki Artioma Łaguty i Daniela Bewleya. Tyle że w tym momencie Betard Sparta prowadziła już 41:19 i było jasne, że wygrana i punkt bonusowy pozostaną w stolicy Dolnego Śląska.
Chwilę później to Pedersen, startujący z rezerwy taktycznej, znów ubarwił spotkanie we Wrocławiu. Jego pojedynek z Bewleyem mógł się podobać kibicom, ale tym razem zwycięsko wyszedł z niego Brytyjczyk. Metamorfoza 44-latka w drugiej części spotkania uchroniła grudziądzan od totalnej kompromitacji.
Ostatecznie gospodarze wygrali 63:27 i zrobili swoje. Zgodnie z planem, Betard Sparta w piątkowy wieczór dopisała do swojego dorobku trzy punkty i zrobiła kolejny krok w kierunku play-offów. ZOOleszcz DPV Logistic GKM musi za to szukać punktów na własnym torze, by obronić PGE Ekstraligę. Wyjazdy są dla grudziądzan co najwyżej próbą uniknięcia blamażu.
Punktacja:
Betard Sparta Wrocław - 63 pkt.
9. Gleb Czugunow - 6+1 (1*,1,3,1)
10. Tai Woffinden - 13+2 (3,3,2*,2*,3)
11. Daniel Bewley - 10+3 (2,2*,1*,3,2*)
12. Artiom Łaguta - 12 (3,3,2,3,1)
13. Maciej Janowski - 14+1 (2*,3,3,3,3)
14. Michał Curzytek - 3+1 (2*,1,0)
15. Przemysław Liszka - 5 (3,1,1)
16. Mateusz Panicz - NS
ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz - 27 pkt.
1. Przemysław Pawlicki - 4 (3,0,1,0,0)
2. Roman Lachbaum - NS (-,-,-,-,-)
3. Krzysztof Kasprzak - 1+1 (0,d,1*,0)
4. Kenneth Bjerre - 7 (2,1,2,2,0)
5. Nicki Pedersen - 11 (1,2,3,2,1,2)
6. Denis Zieliński - 0 (0,0,0)
7. Mateusz Bartkowiak - 1 (1,0,0)
8. Norbert Krakowiak - 3 (0,2,0,1)
Bieg po biegu:
1. (63,91) Pawlicki, Bewley, Czugunow, Kasprzak - 3:3 - (3:3)
2. (63,47) Liszka, Curzytek, Bartkowiak, Zieliński - 5:1 - (8:4)
3. (62,69) Łaguta, Janowski, Pedersen, Krakowiak - 5:1 - (13:5)
4. (63,03) Woffinden, Bjerre, Curzytek, Zieliński - 4:2 - (17:7)
5. (62,34) Łaguta, Bewley, Bjerre, Kasprzak (d4) - 5:1 - (22:8)
6. (62,69) Janowski, Krakowiak, Liszka, Pawlicki - 4:2 - (26:10)
7. (63,15) Woffinden, Pedersen, Czugunow, Bartkowiak - 4:2 - (30:12)
8. (63,54) Janowski, Bjerre, Kasprzak, Curzytek - 3:3 - (33:15)
9. (63,65) Czugunow, Woffinden, Pawlicki, Krakowiak - 5:1 - (38:16)
10. (63,62) Pedersen, Łaguta, Bewley, Zieliński - 3:3 - (41:19)
11. (63,15) Łaguta, Bjerre, Czugunow, Pawlicki - 4:2 - (45:21)
12. (63,53) Bewley, Pedersen, Liszka, Bartkowiak - 4:2 - (49:23)
13. (62,90) Janowski, Woffinden, Pedersen, Kasprzak - 5:1 - (54:24)
14. (62,65) Woffinden, Bewley, Krakowiak, Pawlicki - 5:1 - (59:25)
15. (62,75) Janowski, Pedersen, Łaguta, Bjerre - 4:2 - (63:27)
Sędzia: Piotr Lis
Komisarz toru: Aleksander Janas
Zestaw startowy: I
Czytaj także:
Peter Kildemand poznał diagnozę
Motor Lublin stawia na sprawdzone rozwiązanie