"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Krzysztof Kasprzak znalazł się w składzie awizowanym na najbliższy mecz ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz, a zatem należy oczekiwać, że po przerwie znów dostanie szansę występu w PGE Ekstralidze. Ciężko powiedzieć, jak to wpłynie na atmosferę w drużynie, w której po transferze Pawła Miesiąca jest o jednego seniora więcej, niż miejsc w składzie.
Każdy zawodnik jest inny i inaczej przyjmuje takie odstawienie od składu, nawet jeśli trwa ono krótko. Jednego taka sytuacja zmotywuje do jeszcze większej walki, innego podłamie. Uważam jednak, że wszystko zależy od zasad, jakie żużlowcom nakreśli trener czy menedżer.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Michelsen, Czugunow, Noskowicz i Gajewski gośćmi Musiała
Najgorsze jest urządzanie Grand Prix na treningach i udowadnianie sobie czegoś. Mam nadzieję, że takich obrazków w Grudziądzu nie będzie. Sama uważam, że nadmiar zawodników w składzie to zawsze dobra wiadomość dla drużyny, nawet jeśli dla samych żużlowców już nie.
Wiemy, że mamy pandemię koronawirusa, dodatkowo żużel to sport urazowy, więc ten jeden senior w zapasie zawsze się przyda. Chyba że mamy wartościowego juniora, który startując z rezerwy może zdobywać cenne punkty. Jednak w Grudziądzu o takiej sytuacji nie możemy mówić.
Przed najbliższym meczem grudziądzan ważną rolę do odegrania ma Janusz Ślączka. Jeśli trener wprowadzi jasne zasady dotyczące tego, kto jedzie w danym spotkaniu, a kto odpoczywa, to zbuduje sobie autorytet i będzie mu się łatwiej pracować w kolejnych tygodniach. Odstawionemu zawodnikowi, w tej sytuacji najprawdopodobniej Pawłowi Miesiącowi, łatwiej będzie też zrozumieć decyzję menedżera.
Z Januszem znamy się bardzo dobrze, bo współpracowaliśmy jeszcze w Rzeszowie. Ma też swoje doświadczenia z Krosna i Łodzi. To człowiek orkiestra. Jednak w Grudziądzu nie do końca odpowiada za wyniki. Może tworzyć jasne reguły dla zawodników, prowadzić drużynę w spotkaniach, ale ma to, co zbudowali mu działacze. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie, że nie jest to w 100 proc. autorski skład Janusza.
Na ile okażą się skuteczne metody trenera GKM-u? To zweryfikuje sezon 2021. Trzeba mieć jednak na uwadze, że Janusz Ślączka przyszedł do Grudziądza, gdy zespół był już zbudowany. To nie jest komfortowa sytuacja dla niego. W tej sytuacji musi zmobilizować ekipę do jeszcze większego wysiłku.
Czytaj także:
Tobiasz Musielak mówi o kulisach transferu
"Dzikie karty" w SEC rozdane