Paweł Miesiąc nie tak wyobrażał sobie początek nowego sezonu ligowego. Zimą doświadczony zawodnik podpisał kontrakt z Unią Tarnów i wydawało się, że będzie jedną z czołowych postaci eWinner 1. Ligi. Jednak "Jaskółki" jeszcze przed startem rozgrywek dały żużlowcowi wolną rękę, bo jak się okazało, przeszacowały swoje możliwości finansowe.
Tarnowianie obecnie spisują się słabo. Kontuzji nabawił się Niels Kristian Iversen, zespół przegrał wszystkie spotkania. Działacze nie wykonali jednak ruchu w kierunku dogadania się z Pawłem Miesiącem i ten nadal szuka klubu, a zainteresowanych nie brakuje (szczegóły TUTAJ).
- Dziwi mnie postawa Unii Tarnów. Brak zainteresowania Pawłem w obecnej sytuacji jestem w stanie sobie wytłumaczyć jedynie tym, że finanse klubu naprawdę nie wyglądają dobrze i to jest przeszkodą. Miesiąc bez wątpienia byłby mocnym punktem Unii - mówi WP SportoweFakty Marta Półtorak, była prezes klubu Stali Rzeszów, gdzie przed laty startował Miesiąc.
ZOBACZ WIDEO Cegielski mówi absurdalnej sytuacji. Chodzi o ekwiwalent za wyszkolenie
- Paweł pomógłby Unii, ale nie znamy wszystkich okoliczności. Iversen musiał kosztować działaczy sporo pieniędzy, podobnie Tungate. Oni nie przyszli tam za darmo, a budżet nie jest z gumy. Sytuacja tarnowian nie wygląda teraz najlepiej - dodała była prezes "Żurawi".
Półtorak jako przykład idealnej reakcji na kryzys podaje Cellfast Wilki Krosno. Drużyna z Podkarpacia również słabo weszła w sezon 2021, ale od razu odpowiedziała transferami Vaclava Milika i Tobiasza Musielaka. Przyniosło to od razu dość zaskakującą wygraną w Ostrowie. - Sama nie wierzyłam w wygraną krośnian w Ostrowie, a tu proszę. Drużyna wyglądała zupełnie inaczej niż na inaugurację w Rybniku. Od razu pojawiła się nadzieja, że ten sezon w Krośnie przyniesie coś więcej niż walkę o utrzymanie, bo może realne będą nawet play-offy - uważa była prezes rzeszowskiego klubu.
Równocześnie Półtorak nie ma wątpliwości, że Paweł Miesiąc lada moment znajdzie klub. - Nie siedzę wprawdzie w kieszeni prezesów i nie mam kryształowej kuli, ale jego pozycja na rynku rośnie wraz ze słabymi występami innych zawodników. Paweł podchodzi do żużla z wielkim sercem. Nie ma startów, ale nadrabia walecznością i ambicją. Tworzy widowisko, zostawia serducho na torze. Nie ma teraz drużyny, ale myślę, że to kwestia czasu, gdy ją znajdzie - podsumowuje.
Czytaj także:
Zaskakująca bierność Unii Tarnów
Piotr Świderski pod ostrzałem eksperta