Żużel. Półtora okrążenia: Wybory szansą dla Stali. Dobry włodarz nie może lekceważyć sportu [FELIETON]

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Greg Hancock na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Greg Hancock na prowadzeniu

Rzeszów przyciąga zainteresowanie Polski ze względu na przedterminowe wybory prezydenckie. W kampanii pojawia się temat sportu i uważam, że wybory mogą być szansą dla żużlowej Stali - pisze Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

W Rzeszowie wkrótce czekają nas przedterminowe wybory i jako osoba z regionu i prowadząca tutaj firmę z uwagą śledzę to, co dzieje się w kampanii wyborczej. W niej tradycyjnie pojawia się temat sportu, a kibice żużla mogą się zastanawiać, czy dla Stali to okazja do powrotu do ścisłej czołówki.

W Polsce nie brakuje klubów żużlowych, które żyją głównie w oparciu o miejskie pieniądze. Jeśli jednak ktoś funkcjonuje w taki sposób, to jest skazany na łaskę miasta. Odcięcie tego źródła finansowania najczęściej oznacza poważne tarapaty.

Uważam, że miasto musi dostrzegać ogromne znaczenie sportu dla społeczeństwa. Jeśli daną dyscypliną interesują się tysiące kibiców, to mamy do czynienia z promocją. Wiemy, że niektóre ośrodki żużlowe doskonale się promują właśnie za pośrednictwem chociażby PGE Ekstraligi. Oczywiście, daleko nam do piłki, ale wielu Leszno, Gorzów czy Zielona Góra kojarzy się wyłącznie z żużlem.

ZOBACZ WIDEO Co byłoby, gdyby Betard Sparta miała wolne miejsce w składzie i gotowy motocykl? Greg Hancock odpowiada

W Rzeszowie w kampanii o potrzebie odbudowywania żużla mówił bodaj tylko Konrad Fijołek, który zna potrzeby miasta i ma sporo wspólnego ze sportem ze względu na tradycje rodzinne. Zna specyfikę rzeszowskiego sportu, i to nie tylko tego żużlowego. Dlatego nie mam wątpliwości, że w jego przypadku na pewno nie będzie działań bezrefleksyjnych.

Jednak każdy włodarz Rzeszowa, niezależnie kto nim zostanie, powinien dostrzegać potencjał żużla. Dlatego uważam, że Stal może skorzystać na najbliższych wyborach. Trzeba jednak pamiętać, że dobre umowy to są takie, w których obie strony korzystają ze współpracy. Nie można oczekiwać, że miasto ma się sprowadzać tylko do roli kogoś, kto daje pieniądze.

Sama prowadziłam klub żużlowy w Rzeszowie w czasach, gdy na ścisłym topie była siatkarska Asseco Resovia, która przyciągała tłumy kibiców i zdobywała tytuły mistrzowskie. Teraz na wysokim poziomie jest jeszcze piłka nożna. Jednak nigdy nie traktowałam innych dyscyplin jako konkurencji. Za moich czasów miasto pomagało żużlowi, ale też nie było to wsparcie znaczące.

Zresztą, moja firma wspierała i wspiera też inne dyscypliny. Po latach na nasze wsparcie może liczyć Rafał Wilk. Zatrudnienie u nas znalazł Piotr Winiarz, który cieszy się z tego, że ma pracę i może czuć się potrzebny. To ma niesamowite znaczenie. Dlatego będę się cieszyła, jeśli wybory w Rzeszowie wygra osoba, która będzie wspierać sport w mieście. Każdy, nie tylko żużlowy.

Marta Półtorak

Czytaj także:
Dyskusja po ukaraniu Rohana Tungate'a
Paweł Miesiąc mówi o swojej przyszłości

Źródło artykułu: